Dla większości osób zmarły niedawno autor „Archipelagu Gułag” jest przede wszystkim wybitnym pisarzem. W Rosji jego rola na tym się jednak nie kończy. Zwracali na to uwagę uczestnicy krynickiej dyskusji o roli Aleksandra Sołżenicyna w historii, którą poprowadził Paweł Lisicki, redaktor naczelny „Rzeczpospolitej”.
– Dla nas Sołżenicyn jest symbolem rosyjskości – podkreślał Jurij Afanasjew, założyciel fundacji Nowoje Obrazowanije. Zwracał uwagę, że stało się tak również dlatego, iż tak właśnie laureata Nagrody Nobla przedstawiają rządzący na Kremlu. – Jego dziedzictwo chcą uczynić dziedzictwem partyjnym.
Z czego wynikają starania polityków skupionych wokół Władimira Putina? – Dla reżimu Putina jest on wygodny, bo uważał, że słaba władza to zła władza, która prowadzi do nieszczęścia bolszewizmu. Mówi się, że za Putina Rosja wstała z kolan. Wymyślił to nie kto inny, jak właśnie Sołżenicyn – wyjaśniał Afanasjew.
To, że państwo Putina zawłaszcza dla ideologicznych celów twórczość Sołżenicyna, zauważyli też inni paneliści. Profesor Georges Nivat z Uniwersytetu w Genewie stwierdził jednak, że był on przede wszystkim pisarzem, a nie ideologiem.
– W „Archipelagu Gułag” nie ma żadnych faktów, które wcześniej nie były znane. Dzieło to podziałało jednak piorunująco, bo stworzyło nowy model świadomości narodowej Rosji – podkreślał Aleksander Daniel ze Stowarzyszenia Memoriał.