Na podstawie własnych obserwacji mogę stwierdzić, że na razie jego wpływu na kraje Europy Środkowo-Wschodniej nie widać – powiedział Jan Juchelka, członek zarządu czeskiego Komercni Banka z grupy Societe Generale, podczas panelu „Kryzys finansowy 2007 – 2008, przyczyny i skutki? Wpływ kryzysu na gospodarkę krajów Europy Środkowo-Wschodniej”. Jego zdaniem skutki załamania rynku nieruchomości za oceanem najbardziej odczuły kraje Europy Zachodniej.
– Rozwój gospodarki w tempie około 5 proc. PKB notowany w regionie, w porównaniu z tym, co obserwujemy na Zachodzie, jest bardzo przyzwoitym wynikiem.
Na jakiej podstawie czeski ekonomista tak twierdzi? Nie ma u nas silnego wzrostu cen, cały czas podnosi się natomiast poziom kredytów udzielanych przez banki, a ludzie ciągle inwestują w nieruchomości.
4,8 proc. ma wynieść wzrost gospodarczy Polski w 2009 roku według szacunków MF
– Nie ulega wątpliwości, że lokalne banki ucierpiały, ale przyczyną jest wyłącznie niestosowanie wielu różnych modeli oceny ryzyka kredytowego – stwierdził Juchelka. Gorzej, jeśli takie gospodarki jak niemiecka czy francuska poczują na sobie wyraźny oddech recesji. Wówczas może pojawić się efekt domina i skutki dla gospodarek Europy Środkowo-Wschodniej mogą być wyraźniejsze.