Po ośmiu miesiącach roku wzrost rynku nowych aut sięga w Polsce już tylko niecałych 10 proc. Wiosną było jeszcze ponad 15 proc. i analitycy takiej właśnie dynamiki spodziewali się w całym roku. Teraz przyznają, że 10-proc. tempo wzrostu będzie sukcesem.
Na pierwszy rzut oka polski rynek wygląda lepiej niż w wielu państwach UE. W sierpniu Niemcy odnotowali ponad 10-proc. spadek sprzedaży, Włosi 26-proc., a Hiszpanie – ponad 40-proc. W całej Europie spadek rejestracji nowych aut osobowych po I półroczu sięga 2 proc.
Ale tylko pozornie w Polsce sytuacja jest dobra. Dynamika to bowiem jedno, a sam poziom sprzedaży to co innego. Przykładowo w Hiszpanii, którą tak często porównuje się z Polską, rocznie sprzedaje się ponad 1,5 mln nowych aut. W Polsce, jeśli sprawdzą się optymistyczne prognozy, w tym roku rynek osiągnie 300 – 320 tys. sztuk. Wyraźnie wyprzedzają nas mniejsze kraje, jak Holandia czy Belgia. W zeszłym roku w tyle pozostawiła nas także Rumunia.