Reklama
Rozwiń
Reklama

Stabilizacja potrwa rok, może dłużej

Henryk Urbański prezes Budimeksu Nieruchomości

Publikacja: 20.09.2008 03:18

Stabilizacja potrwa rok, może dłużej

Foto: Rzeczpospolita, Jak Jakub Ostałowski

RZ: Jak idzie sprzedaż mieszkań?

Henryk Urbański: Od początku roku obserwujemy zrównoważenie podaży i popytu. Doszło do stabilizacji i urealnienia cen. Czasy, gdy na godzinę przed otwarciem biura sprzedaży ustawiała się 40-osobowa kolejka, minęły bezpowrotnie. Wówczas wiele przypadkowych firm, licząc na szybki i łatwy zysk, zajęło się działalnością deweloperską. Duży popyt spowodował wzrost cen, który nie zawsze odzwierciedlał rzeczywistą wartość produktu i nie zawsze miał uzasadnienie w rachunku ekonomicznym. Dziś nadszedł czas klienta. Niemniej uważam, że dobry produkt w rozsądnej i uzasadnionej ekonomicznie cenie znajduje nabywcę nawet dzisiaj. Tylko część deweloperów, którzy zaproponowali ceny przewyższające wartość produktu, boryka się z kłopotami.

Jak długo utrzyma się taka sytuacja?

To zjawisko przejściowe. Mamy wzrost gospodarczy, wzrost płac, niewątpliwy deficyt mieszkań popularnych na rynku. Sęk w tym, że wysokie ceny i wzrost stóp procentowych spowodowały, że coraz więcej osób ma kłopoty z uzyskaniem kredytu. Oferta jest bogata, jednak z uwagi na ograniczone możliwości finansowe, klienci wybierają znacznie bardziej dokładnie.

Kiedy rynek zacznie rosnąć?

Reklama
Reklama

Stabilizacja potrwa jeszcze rok, może nawet dłużej. W tym czasie popyt będzie utrzymywał się na tym samym poziomie, co obecnie. Sytuację mógłby zmienić spadek stóp procentowych, jednak w najbliższym czasie na to się nie zanosi. Pozytywnym faktem jest wzrost płac i spadające bezrobocie. Nie bez znaczenia jest także optymizm społeczeństwa, który musi jeszcze trochę urosnąć.

A co z cenami?

Ceny nie spadną. Przez rok, półtora pozostaną na tym samym poziomie, ale w dłuższej perspektywie wzrosną. W lipcu nowe produkty wprowadzane na rynek plasowały się powyżej średnich cen rynkowych, natomiast już w sierpniu znajdowały się poniżej tego poziomu. Deweloperzy zrezygnowali z bardzo drogich projektów. Produkty takie przynoszą większe zyski i marże, jednak generują większe ryzyko.

Jaka jest dziś w przypadku popularnych lokali górna granica ceny?

W Warszawie magiczną liczbą jest wciąż 10 tys. zł za mkw. brutto. Zależy to od standardu, dzielnicy oraz infrastruktury, ale 10 tys. zł stanowi często barierę nie do przekroczenia. W Poznaniu – 6,5 – 7 tys. zł, a w Krakowie 7 – 7,5 tys. zł brutto.

RZ: Jak idzie sprzedaż mieszkań?

Henryk Urbański: Od początku roku obserwujemy zrównoważenie podaży i popytu. Doszło do stabilizacji i urealnienia cen. Czasy, gdy na godzinę przed otwarciem biura sprzedaży ustawiała się 40-osobowa kolejka, minęły bezpowrotnie. Wówczas wiele przypadkowych firm, licząc na szybki i łatwy zysk, zajęło się działalnością deweloperską. Duży popyt spowodował wzrost cen, który nie zawsze odzwierciedlał rzeczywistą wartość produktu i nie zawsze miał uzasadnienie w rachunku ekonomicznym. Dziś nadszedł czas klienta. Niemniej uważam, że dobry produkt w rozsądnej i uzasadnionej ekonomicznie cenie znajduje nabywcę nawet dzisiaj. Tylko część deweloperów, którzy zaproponowali ceny przewyższające wartość produktu, boryka się z kłopotami.

Reklama
Biznes
Electromobility Poland wraca do gry. 4,5 mld zł z KPO na nowy projekt
Biznes
Nvidia traci inwestorów. Czy AI przestaje być złotym dzieckiem Wall Street?
Biznes
Jak zamienić marketing w motor napędowy biznesu? Premiera nowego modelu i debata ekspertów
Biznes
Dywersja na kolei, Trump poprze sankcje na partnerów Rosji i apel von der Leyen
Materiał Promocyjny
Manager w erze AI – strategia, narzędzia, kompetencje AI
Biznes
Za mało kobiet w zarządach, kryzys ofert IT w UE, Trump znosi cła na żywność
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama