Reklama

Firmy stawiają na ekspansję

Polskie spółki w 2007 roku zainwestowały za granicą 4,4 mld dol. Firmy z Europy Środkowo-Wschodniej powinny postawić teraz na ekspansję, ponieważ region jak dotąd omija światowy kryzys finansowy

Publikacja: 23.09.2008 03:59

Inwestycje zagraniczne w Europie Środkowo-Wschodniej

Inwestycje zagraniczne w Europie Środkowo-Wschodniej

Foto: Rzeczpospolita

– Pewną barierą dla inwestycji jest to, że gospodarki w regionie są raczej niewielkie. Jednak jest to na pewno kierunek, w którym firmy z tej części Europy muszą podążać – mówił podczas panelu „Czy tracimy szansę? Czas na międzynarodową ekspansję polskich/środkowoeuropejskich firm” Martin Blum, ekonomista z UniCredit.

Jego zdaniem należy się spodziewać, że w kolejnych latach wartość polskich inwestycji za granicą powinna rosnąć o 10 – 15 proc. rocznie. Jako główny kierunek ekspansji wymieniane są kraje sąsiednie – Ukraina, Rosja, Czechy. Ekspansję zagraniczną firm z Europy Środkowo-Wschodniej wymusza też fakt, że choć napływ inwestycji zagranicznych utrzymuje się na wysokim poziomie, to prognozy na ten rok zakładają w Czechach, na Węgrzech, Ukrainie czy w Rosji ich niewielki spadek.

Choć w Polsce nakłady zagranicznych koncernów na razie jeszcze rosną, eksperci obecni w Krynicy już zapowiadają, że nasza gospodarka podobnie jak inne w tej części Europy zmusza firmy do szukania szans za granicą. Zwłaszcza że – jak zapewniał podczas panelu „Ryzyko inwestycji w regionie Europy Środkowej i Wschodniej – czy nadchodzi recesja?” były szef GPW Wiesław Rozłucki. – Polsce póki co nie grozi poważna recesja. – Na razie to tylko spowolnienie, które może przekształcić się w recesję, jeśli nasz PKB spadnie poniżej 3 proc. Zdaniem Rozłuckiego cały region Europy Środkowo-Wschodniej o wiele mniej jest zagrożony recesją niż kraje Europy Zachodniej.

Nie ulega jednak wątpliwości, że nasz wysoki potencjał rozwoju, jaki możemy zaoferować inwestorom, znacznie by wzrósł, gdybyśmy szybciej i bardziej skutecznie podnosili jakość infrastruktury.

Takich problemów nie dostrzegają u siebie Rosjanie. Igor Naumow, redaktor „Niezawisimoj Gaziety” podkreśla, że Rosja bardzo chętnie przyjmie u siebie inwestorów i sama zainwestuje za granicą. – Nie mamy problemów z kapitałem. Dzięki drogiej ropie pieniędzy mamy pod dostatkiem. Brakuje nam wysoko wyspecjalizowanych menedżerów oraz technologii. Możemy budować fabryki, ale nie jesteśmy w stanie zagwarantować wysokiej jakości aut – mówił Naumow. – Jednak jeśli – tak jak ostatnio VW – jakiś koncern zechce u nas uruchomić produkcję, my możemy wejść z nim w sojusz, postawić zakład i dostarczyć tanią siłę roboczą.

Reklama
Reklama

Naumow nie wspomniał jednak, że problemem dla inwestorów mogą być inne bariery. – Dotyczy to zwłaszcza małych i średnich firm, które bardzo narzekają na bariery administracyjne i biurokrację – wyjaśnił prof. Anatolij Czujkinszej z Katedry Marketingu i Handlu Uniwersytetu im. Kanta w Kaliningradzie. Przyznał jednak, że w dobie spowolnienia na Zachodzie właśnie w Rosji dochodowość inwestycyjna z uwagi na niskie koszty produkcji może być wysoka, zwłaszcza w wysokich technologiach. – Pomimo wysokiej, 10-proc. inflacji nasza gospodarka cały czas się rozwija – dodał profesor.

Potwierdza to Joachim Weidemann, szef na Europę Środkowo-Wschodnią niemieckiego wydawnictwa Handelsblatt. – Rosja to interesujący rynek, podobnie jak Ukraina – stwierdził Weidemann. – W przypadku Ukrainy boomu nie widać z powodu braku wyraźnej polityki rządu skierowanej na rozwój kraju. W Rosji inwestycje mogą okazać się łatwiejsze. Firmy są zadłużone, a ich sytuacji nie poprawia wojna w Gruzji. Może się więc okazać, że pod koniec roku będą one do kupienia za bezcen.

Dzisiaj jednak aż 90 proc. polskich firm nie ma w strategii przejęć zagranicznych. Taką operację rozważa tylko kilka procent z nich. – Zaczyna się to powoli zmieniać. Dostajemy coraz więcej sygnałów od przedsiębiorstw zainteresowanych tym kierunkiem rozwoju – mówi Andrzej Kopyrski, wiceprezes Banku Pekao SA.

Same firmy do ekspansji zagranicznej podchodzą nieco bardziej sceptycznie. – Kupujemy spółki poza Polską, ale trzeba pamiętać, że zdecydowana większość przedsiębiorstw w naszym kraju zatrudnia do dziesięciu osób i w ich przypadku ekspansja zagraniczna jest niemożliwa – mówi Konrad Jaskóła, prezes Polimex-Mostostal. Dlatego dzisiaj w dziedzinie regionalnych przejęć prym wiodą takie koncerny jak PKN Orlen czy CEZ, a mniej spektakularnych transakcji jest niewiele.

polskich firm nie ma zapisanych w swoich strategiach zagranicznych przejęć

Biznes
Resort cyfryzacji proponuje nowelizację tzw. megaustawy. Będzie awantura?
Biznes
Władimir Putin sięga po majątki oligarchów
Materiał Partnera
Budowa stoiska na targach nigdy nie była tak prosta, jak z systemem Matrix
Biznes
Microsoft wycofuje chińskich inżynierów z obsługi Pentagonu
Biznes
Putin zamyka Rosjan w Rosji. Wracają czasy komunistycznej izolacji
Reklama
Reklama