Przez ostatnie tygodnie strony konfliktu o kontrolę nad tą największą polską siecią restauracji oskarżały się wzajemnie. Firma AmRest (znana jako operator marek KFC i Pizza Hut) po zakupie 33 proc. akcji spółki Sfinks i wprowadzeniu swoich reprezentantów do jej zarządu wstrzymała przejęcie. Nowy zarząd zaczął publikować dramatyczne komunikaty o utracie płynności Sfinksa.
Kulminacją sporu był złożony dzień przed walnym zgromadze- niem wniosek o upadłość tej spółki (został jej zwrócony przez sąd z powodu „braków formalnych”). Ubiegłotygodniowe walne zgromadzenie zwołane zostało na wniosek założyciela sieci Tomasza Morawskiego (28 proc. akcji), który chce odzyskać nad nią kontrolę. – Prowadzone są intensywne rozmowy pomiędzy Tomaszem Morawskim a zarządem Sfinksa w sprawie ratowania sytuacji w tej spółce – potwierdza naszą informację Anna Robotycka, rzeczniczka AmRest.
Punktem wyjścia do rozmów jest piątkowy list Jacka Trybuchowskiego, prezesa zarządu spółki Sfinks. Zaproponował on założycielowi sieci m.in. rozpoczęcie działań naprawczych według wspólnie przygotowanego planu oraz porozumienie z AmRest uwzględniające także możliwość kupna lub sprzedaży akcji, które gwarantowałoby zachowanie równowagi sił. Zablokowane konta Sfinksa spowodowały, że przestał on regulować czynsze za restauracyjne lokale i groziła mu ich utrata. Tomasz Morawski zadeklarował nawet zapłatę czynszów. – To był ostatni moment na takie rozmowy – uważa Łukasz Wachełko, analityk DB Securities. Jego zdaniem dotyczą one podziału władzy w spółce (m.in. zaplanowanej na marzec podwyżki kapitału czy stanowisk w radzie nadzorczej).