Zarząd nie podjął jednak decyzji o przesunięciu w czasie wdrożenia nowego układu pracy w spółce, co sugerowała mu po poniedziałkowym zespole górniczym wiceminister gospodarki Joanna Strzelec–Łobodzińska.
– Potwierdzamy, że dokumenty z resortu gospodarki do nas wpłynęły, decyzja zapadnie w ciągu kilku dni. Jaka? Tego na razie nie będziemy komentować, odpowiedź wyślemy do właściciela – mówi „Rz” Katarzyna Jabłońska-Bajer, rzeczniczka JSW.
Resort gospodarki przesłał do JSW dokumenty, które zalecają, by wprowadzenie nowego układu pracy odłożyć do czasu rozstrzygnięcia sprawy przez Państwową Inspekcje Pracy.
Nowy układ miał wejść w życie 11 maja – zgodnie z nim pracodawcą 22-tys. załogi miałaby być JSW, a nie sześć poszczególnych kopalń, co prowadziłoby do tego, że każdy związek zawodowy miałby nie sześć organizacji, a jedną, a to zredukowałoby liczbę 61 etatów związkowych (ich utrzymanie kosztuje ok. 7 mln zł) o ok. jedną trzecią.
– Nie znamy treści pisma z Warszawy, ale wiemy, jakie były zalecenia wiceminister gospodarki Joanny Strzelec–Łobodzińskiej: czekać na PIP – mówi Wacław Czerkawski, wiceszef Związku Zawodowego Górników w Polsce.– Jarosław Zagórowski (prezes JSW – red.) chce zrobić porządki ze związkami, jednak trudno uwierzyć, by podejmował decyzje inne niż właściciel, bo wtedy zapłaci za to głową – mówi „Rz” osoba z branży. Jednak wczoraj JSW nie chciała komentować, czy na pewno zarząd podtrzyma stanowisko resortu gospodarki.