Idea solidarności energetycznej w Unii najwyraźniej straciła na znaczeniu. Z dokumentów ujawnionych przez Agencję Reutera wynika, że Bruksela postanowiła złagodzić wymagania wobec krajów członkowskich w przypadku kryzysu gazowego.

Chociaż Komisja Europejska zdaje sobie sprawę z zagrożenia przerwaniem dostaw paliwa z Rosji w związku z możliwym konfliktem z Ukrainą, nie zamierza jednak w takim przypadku naciskać na członków UE, by przekazywali sobie wzajemnie surowiec. KE jest za to skłonna złagodzić kryteria pozwalające uznać sytuację za kryzysową – wystarczy, że do państw członkowskich dociera o 10 proc. gazu mniej, niż powinno.

Kwestia bezpieczeństwa dostaw gazu i związanych z tym obowiązków krajów członkowskich będzie omawiana w najbliższy czwartek przez przedstawicieli KE i Parlamentu Europejskiego.

Temat ten powraca od kilku tygodni, gdyż Gazprom zapowiada, iż odetnie gaz Ukrainie, jeśli ta nie zapłaci za paliwo. Ale Kijów na razie wywiązuje się z umów. Kolejny termin zapłaty mija 7 sierpnia.