Zdaniem Hendrika Heringa, ministra gospodarki Nadrenii-Palatynatu, teraz już tylko pani Merkel może przekonać General Motors do wyboru Magny i Sbierbanku.
Jego zdaniem pozostały już tylko problemy polityczne, które mogą być rozwiązane nawet do końca tego tygodnia. Na wtorkowym spotkaniu w Berlinie, w którym uczestniczyli przedstawiciele niemieckich władz, GM, Magny i RHJ, obydwaj chętni do nabycia Opla usłyszeli, że powinni znacząco podwyższyć swój wkład gotówkowy.
Na razie Magna/Sbierbank chcą dofinansować Opla kwotą 350 mln euro za 55 proc. akcji, oczekują przy tym 4,5 mld euro dofinansowania państwa. Fundusz inwestycyjny RHJ jest gotów zapłacić 275 mln euro za 50,1 proc. akcji niemieckiego koncernu i chciałby 3,7 mld euro pomocy publicznej.
Jak na razie Magna przestała się domagać, aby w sprzedawanym pakiecie znajdowała się również marka Chevrolet, która do Opla nigdy nie należała, ponieważ pozostawała własnością GM Europe. Kwestią sporną pozostają również patenty należące do General Motors, a wykorzystywane przez niemiecki koncern. GM kategorycznie odmawia przekazania ich Rosjanom.
Wszystko wskazuje na to, że wpływ na ostateczną decyzję Amerykanów będzie miała niemiecka kanclerz Angela Merkel.