Minister gospodarki Waldemar Pawlak wczoraj rozpoczął wizytę w Astanie, dziś spotka się z premierem Karimem Masimowem. Formalny powód to Polsko-Kazachstańskie Forum Gospodarcze i – po trzyletniej przerwie – obrady Komisji Międzyrządowej.
Plan wizyty jest jednak wyjątkowo słaby. Na przykład na dziś zaplanowano podpisanie porozumienia między polską Konfederacją Pracodawców Polskich a organizacją pracodawców Kazachstanu. To, na czym od lat najbardziej zależy stronie polskiej – czyli zdobycie udziałów naszych firm w złożach kazachskich – nadal jest nieosiągalne. I to mimo, że do Astany wraz z wicepremierem wybrał się prezes PGNiG Michał Szubski.
Według informacji „Rzeczpospolitej” Waldemarowi Pawlakowi nie uda się nawet spotkać w stolicy Kazachstanu z ministrem energetyki i zasobów naturalnych, bo przebywa on w tych dniach poza krajem. Zatem nie ma szans na poruszenie kwestii dostępu do złóż dla polskich firm.
Eksperci uważają, że władzom kazachskim nie zależy obecnie na szerokiej współpracy w zakresie wydobycia z Polską, bo nasze firmy nie mają odpowiedniego kapitału, by pozwolić sobie na kosztowne inwestycje w sektor wydobywczy. Z drugiej strony Astana zabiega bardziej o kontakty ze swoimi głównymi sąsiadami, czyli Rosją i Chinami. Choć stara się zachować pewną równowagę w tych relacjach, to jednak ostatnio ze względu na kryzys bliżej władzom w Astanie do Pekinu niż do Moskwy.
[wyimek]135mld dol. wynosi wartość PKB Kazachstanu. W 2008r. roku wzrost gospodarczy wyniósł tam 3 proc. [/wyimek]