Bruksela liczy, że na początku 2010 r. nie będzie powtórki sytuacji ze stycznia tego roku, kiedy to Rosjanie odcięli dostawy gazu dla Ukrainy i wielu państw Unii. Ale na wszelki wypadek w poniedziałek w Moskwie unijny komisarz ds. energii Andris Piebalgs i rosyjski minister energetyki Sergiej Szmatko podpisali porozumienie w sprawie wprowadzenia mechanizmu wzajemnego informowania się o sytuacjach kryzysowych, gdy chodzi o dostawy surowców lub ich tranzyt przez kraje trzecie do Unii. Szczegółów porozumienia nie ujawniono.

O konieczności wdrożenia systemu ostrzegania w Brukseli mówiono od dawna. Tym bardziej że wciąż istnieje groźba kolejnego kryzysu gazowego między Moskwą a Kijowem.

Rosjanie kilka dni temu ostrzegali, że jeśli Ukraina będzie mieć problemy z regulowaniem płatności za gaz lub zacznie wykorzystywać na własne potrzeby surowiec przeznaczony dla innych państw, to zakręcą kurek. – Mamy nadzieję, że system gazociągów tranzytowych przez Ukrainę nie zostanie zamknięty i nie będzie przerw w dostawach surowca – mówił w Moskwie komisarz Andris Piebalgs. I dodał, że liczy, iż Ukraina będzie płacić za gaz. Jednak w przypadku kłopotów nie dostanie dodatkowych pieniędzy z Unii. – Wykluczamy możliwość kredytu dla Ukrainy – powiedział.

Porozumienie zawarto na dwa dni przed szczytem UE – Rosja w Sztokholmie, podczas którego sprawy energetyczne będą jednym z głównych tematów – zarówno w kontekście bezpieczeństwa dostaw gazu, jak i pakietu klimatycznego, jaki chce wdrożyć Bruksela.