Ministrowie rządu, chcąc ratować budżet, myślą o zabraniu części składki, która trafia do otwartych funduszy emerytalnych (planują ją obniżyć z 7,3 do 3 proc.). Według nich po tej operacji rola funduszy na rynku kapitałowym nie uległaby zmianie. Inaczej sądzą przedstawiciele OFE. Obniżka składek, które do nich trafiają, mogłaby uderzyć w giełdę, pod znakiem zapytania stanąłby także ich duży udział w planach prywatyzacyjnych rządu.
Fundusze emerytalne zarządzają już kwotą wynoszącą ponad 173 mld zł, dla porównania fundusze inwestycyjne (TFI) – ok. 90 mld zł. Ich finansowe imperium będzie rosło. Według szacunków Grzegorza Chłopka, wiceprezesa ING PTE, w ciągu pięciu lat majątek OFE zwiększy się do 350 – 400 mld zł, a za kolejne pięć lat do 600 – 750 mld zł. Pod warunkiem że nie zmniejszy się składka, która do nich trafia. To oznacza także znaczący wzrost portfela akcji. Według danych Komisji Nadzoru Finansowego na koniec października ich wartość w portfelach funduszy wyniosła 47 mld zł. W listopadzie przekroczy próg 50 mld zł. Tylko w 2009 r. fundusze zainwestowały na warszawskim parkiecie – jak szacują zarządzający – już ponad 9 mld zł.
Otwarte fundusze emerytalne są zatem największym inwestorem na polskiej giełdzie. Ich udział w kapitalizacji spółek przekracza 13 proc. Czy więc tego chcemy czy nie, to właśnie głównie OFE rządzą rynkiem akcji. Ich natura w większości przypadków nastawiona jest na długoterminowe inwestycje. Zleceń spekulacyjnych według maklerów się nie podejmują.
– Są głównie stabilizatorem dla notowań. Gdy akcje za bardzo tanieją, fundusze zaczynają kupować. Gdy rosną, jest na odwrót. Nie dopuszczają do tego, by rynek zachowywał się w sposób gwałtowny – mówi Sebastian Buczek, prezes Quercus TFI. Michał Szymański, były prezes Aviva PTE (największe towarzystwo na rynku), twierdzi, że fundusze nie stoją za dużymi wahaniami warszawskiej giełdy w krótkich okresach. Choć jak zauważają maklerzy, są takie fundusze, które potrafią zmienić znaczącą część portfela i wpływać tym samym na bieżące notowania. Nie dotyczy to jednak funduszy z pierwszej piątki (jest ich 14).
– Bez OFE trudno dziś mówić również o jakimkolwiek sukcesie oferty publicznej, zwłaszcza dużych spółek – mówi jeden z maklerów. Nie brak jednak opinii, że zarządzający OFE są bardzo bierni w przypadku ofert publicznych, a zwłaszcza tych ze stajni Skarbu Państwa.