Kontrakt został zawarty na trzy lata i jak podała w niedzielę spółka ZNTK Łapy SA obejmuje wykonanie cystern czteroosiowych i tank– kontenerów oraz ich późniejszą konserwację i składowanie na własnym terenie. Łapy mają mieć też wyłączność na naprawę i rewizję wyprodukowanych przez siebie składów.
Umowa została podpisana, by jednak mogła wejść w życie, musi zostać zmieniony status prawny spółki. Władze Łap mają na to dwa miesiące.
Pod koniec lipca 2008 roku sąd ogłosił jej upadłości likwidacyjną. Złożony później wniosek o zamianę na upadłość układową został odrzucony. Agata Ciok, prezes spółki od dłuższego czasu zapowiadała, że negocjuje umowę z inwestorem, który może uratować zakład. Zarząd postanowił wstrzymać się z podaniem nazwy inwestora i liczby zamówionych wagonów do czasu odwołania upadłości likwidacyjnej. — Kiedy szukaliśmy inwestora dla Łap, przyglądaliśmy się rynkowi wewnętrznemu i naszym sąsiadom — przyznaje Adrian Furgalski, były członek rady nadzorczej ZNTK Łap. — Ten kontrakt może uratować spółkę i przywrócić miejsca pracy w regionie, gdzie nie ma ich za dużo. Jednak po ostatnich doświadczeniach należy ostrożnie podchodzić do inwestorów z Emiratów Arabskich — dodaje Furgalski.
W ciągu ostatnich sześciu miesięcy akcje ZTNK Łapy staniały o 45,3 proc.