Z informacji „Rz” wynika, że szefowie PGNiG przedstawili we wtorek w Moskwie władzom Gazpromu konkretne propozycje rozwiązania kwestii spłaty zobowiązań wobec spółki EuRoPol Gaz. I był to praktycznie jedyny temat rozmów.
– Oczekujemy konstruktywnego podejścia strony rosyjskiej do tych propozycji i szybkiej odpowiedzi – mówi „Rz” wiceminister skarbu Mikołaj Budzanowski odpowiedzialny w resorcie za gazownictwo. – Nie sądzę, by doszło do sytuacji, w której po uzgodnieniu kluczowych kwestii zawarcie ostatecznego porozumienia międzyrządowego zostanie zablokowane przez brak chęci do kompromisu w sprawie EuRoPol Gazu.
Wiceminister Budzanowski podkreśla, że Polsce zależy na dodatkowych dostawach gazu z Rosji i są one konieczne, ale nie może się to odbyć kosztem spółki EuRoPol Gaz.
Z nieoficjalnych informacji wynika, że należności Gazpromu wobec EuRoPol Gazu wynoszą ok. 80 mln dolarów; to efekt zaniżonych wyliczeń opłat za tranzyt rosyjskiego gazu rurociągiem jamalskim, za który odpowiada ta spółka. Sąd arbitrażowy już uznał bezspornie, że Gazprom powinien zapłacić EuRoPol Gazowi 23 mln dolarów. Strona rosyjska do tej pory kategorycznie odmawiała uregulowania jakiejkolwiek kwoty.
Teraz PGNiG i polskie władze liczą na zmianę tego stanowiska. Polska chce importować z Rosji w tym roku ponad 10 mld m sześc. gazu, czyli ok. jednej czwartej więcej, niż to zapisano w obecnie obowiązującej długoterminowej umowie. W krajowym bilansie brakuje bowiem właśnie ok. 2 mld m sześc. gazu. I choć Rosjanie pomimo braku porozumienia dostarczają Polsce więcej gazu, niż przewiduje umowa, to jednak ze względu na rosnące zapotrzebowanie na surowiec i spadającą temperaturę możliwe są ograniczenia sprzedaży surowca dla największych firm w kraju – PKN Orlen i zakładów chemicznych. Wiceminister Budzanowski uważa, że w najbliższych dniach do tego nie dojdzie.