Agencja Mienia Wojskowego da zarobić firmom utylizującym wybuchowe odpady i sama zarobi na wyprzedaży uzbrojenia z demobilu także policyjnego i straży granicznej.
O początku istnienia AMW odzyskała ze sprzedaży mundurowego mienia, przede wszystkim nieruchomości, niemal 1,3 mld zł. Gotówką poszła na nową broń. W zeszłym roku agencja utargowała prawie 4O milionów złotych sprzedając koncesjonowanym klientom sprzęt: 55 starych czołgów, 16 okrętów, 35 samolotów, poza tym transportery i m.in. 40 mln sztuk karabinowej amunicji przede wszystkim do USA, Austrii i Czech. W tym - plany mówią o 30 mln zł. To mniej, bo AMW sama będzie dopłacać do utylizacji środków bojowych, wybuchowych śmieci i niebezpiecznych substancji.
[srodtytul] Wielkie sprzątanie[/srodtytul]
Plan jest ambitny. Po latach zwlekania z decyzjami o kosztownej likwidacji powojskowych odpadów, w tym roku rzeczywiście zaczęło się radykalne sprzątanie. - Starannie przygotowywaliśmy się do operacji, wypróbowaliśmy procedury. W tym roku z 50 tysięcy ton wycofanych z jednostek środków bojowych i groźnych śmieci wypełniających kilkanaście składów powinniśmy zlikwidować połowę - mówi Andrzej Pilucik dyrektor zespołu gospodarki mieniem ruchomym i obrotu specjalnego w Agencji Mienia Wojskowego.
Prawie 11 mln zł kosztowało właśnie zakończone unieszkodliwienie prawie 900 ton utleniacza do paliwa rakietowego strzeżonego w czasie ostatnich dekad w dwóch specjalnych składach pod Wejherowem i Trzebiatowem. Tę ekologiczną bombę w ostatniej chwili pomogły rozbroić dotacje z Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej. Specjalną technologię utylizacji opracowało konsorcjum związane z Zakładami Azotowymi w Tarnowie: Jednostka Ratownictwa Chemicznego i odpowiedzialna za logistykę warszawska spółka Astra Concept.