PAŻP chciał od początku roku podwyższyć opłatę terminalową — pobieraną od przewoźników za pomoc w lądowaniu na polskich lotniskach podwyższyć do 976,86 zł od samolotu. Nie zgodził się na to prezes Urzędu Lotnictwa Cywilnego, który stwierdził, że nie można obciążać dodatkowymi kosztami przewoźników, którzy i tak znajdują się w trudnej sytuacji. Ustalił opłatę na poziomie 867,88 zł. Spór pomiędzy rządowymi agencjami ma rozwiązać warszawski Wojewódzki Sąd Administracyjny do którego wczoraj wpłynęło odwołanie Polskiej Agencji Żeglugi Powietrznej od decyzji prezes ULC.
Przychody z działalności, czyli opłaty za pomoc w nawigacji samolotów, mają pokryć koszty funkcjonowania agencji. ULC sugeruje ich obniżenie. — Ograniczyliśmy swoje koszty w roku 2009 oraz 2010 sposób znaczny i bolesny dla pracowników — mówi Krzysztof Banszek, prezes Polskiej Agencji Żeglugi Powietrznej. Obniżka, jak zapewnia Grzegorz Hlebowicz, rzecznik PAŻPu miała wynosić kilkadziesiąt milionów złotych.
- Decyzja Urzędu Lotnictwa Cywilnego, zdaniem władz PAŻPu nie była poparta żadną merytoryczną analizą ani wyliczeniem i w przeciągu pierwszych miesięcy powoduje kilku milionowe straty w działalności Agencji w obszarze nawigacji terminalowej. W ciągu całego 2010 roku mają one wynosić ok. 14 mln zł. To oraz straty spowodowane przez wybuch islandzkiego wulkan, który na prawie tydzień sparaliżował ruch na polskim niebie mają stawiać pod znakiem zapytanie realizację planowanych inwestycji. — Corocznie w naszym budżecie znajduje się ok. 120 mln zł na inwestycje, które inwestujemy w nowe pomoce nawigacyjne czy ośrodki kontroli ruchu lotniczego.