Premiera najnowszej odsłony kultowego telefonu i koła zamachowego finansów Apple po raz pierwszy w historii tej firmy nie zaskoczyła. Wygląd nowego iPhone i kilka szczegółów jego budowy były bowiem znane od kilku tygodni za sprawą zgubienia prototypu przez pracownika firmy. Gadżet trafił w ręce dziennikarzy serwisu Gizmodo.com, którzy poddali urządzenie testom, które opublikowali w sieci. Co ciekawe, w przypadku kwietniowej premiery tabletu iPad, znacznie bardziej wyczekiwanej niż najnowszy iPhone, wszystkie detale na temat produktu udało się utrzymać w tajemnicy do ostatniej chwili.
Nowy iPhone ma trafić do sprzedaży 24 czerwca. W pierwszej kolejności będą go mogli kupić konsumenci w USA, Wielkiej Brytanii, Francji, Niemczech i Japonii. Sugerowana cena to 199 dol. przy podpisaniu dwuletniej umowy z operatorem, w ofercie którego urządzenie będzie dostępne.
Największą nowością w nowym gadżecie jest ekran o niespotykanej do tej pory w urządzeniach przenośnych rozdzielczości 960 na 640 pikseli. Oprócz odświeżonego wyglądu w nowym telefonie Apple zintegrowało nową platformę reklamową iAd oraz znaną z iPada aplikację iBooks. To czytnik elektronicznych książek, który ma odebrać klientów firmom oferującym wyspecjalizowane czytniki e-booków jak Amazon czy Barnes&Noble.
Stopniowe rozszerzanie funkcjonalności iPhone i regularne odświeżanie produktu to kluczowa część strategii Apple. Telefon ma bowiem największy wpływ na finanse firmy. W drugim kwartale fiskalnym firmy, zakończonym 27 marca, iPhone wygenerował 5,45 z 13,5 mld dol. przychodów firmy. Apple sprzedało w ciągu tych trzech miesięcy aż 8,75 mln sztuk urządzenia. To 131 proc. więcej niż rok wcześniej. Między innymi dzięki temu Apple prześcignął ostatnio Microsoft pod względem kapitalizacji giełdowej, która kilka dni temu sięgnęła 222 mld dol. (o 3 więcej niż Microsoft).