Jak podało w środę centrum zarządzania kryzysowego wojewody śląskiego, akcję zakończono we wtorek wieczorem. Było to możliwe po potwierdzeniu, że skład atmosfery w wyrobiskach sąsiadujących z odizolowanym tamami przeciwwybuchowymi rejonem jest zgodny z obowiązującymi normami.
– Zagrożony rejon likwidowanej ściany wydobywczej pozostanie otamowany. Również w przyszłości nie będzie już tam prowadzone wydobycie węgla - powiedział rzecznik Kompanii Węglowej, Zbigniew Madej.
Pożar endogeniczny (czyli taki, który nie powstał z przyczyn zewnętrznych, np. od iskry z kombajnu) odkryto 15 czerwca 650 m pod ziemią w dawnej samodzielnej kopalni Szczygłowice (potem połączono ją z Knurowem). Takim pożarom z reguły nie towarzyszy otwarty ogień, ale głównie podwyższone stężenia gazów, czasem także podwyższona temperatura lub zadymienie.
Niewykryty na czas pożar może być bardzo groźny dla górników, bo w krótkim czasie atmosfera w chodnikach w zagrożonej strefie może stać się niezdatna do oddychania.
Pożar, w tym przypadku objawiający się podwyższoną zawartością tlenku węgla w powietrzu, wykryto w okolicy likwidowanej ściany wydobywczej. Z zagrożonego rejonu bezpiecznie wycofano 67 górników. Teraz, po zakończeniu akcji, rejon pożaru będzie monitorowany na zasadach profilaktyki pożarowej.