Emami zamierza zbudować w Polsce dużą kopalnię węgla koksowego, której wydobycie wynosiłoby 3-4 mln ton rocznie.
- Po czterech latach negocjacji i sporządzania analiz koncern Emami z Indii zdecydował się wystosować list intencyjny do ministra gospodarki Waldemara Pawlaka, w którym deklaruje wybudowanie na własny koszt kopalni głębinowej węgla koksowego na terenie Polski. Ten list jest właśnie poddawany ostatecznej obróbce przez prawników. Jeżeli list zostanie zaakceptowany przez resort gospodarki, to koncern Emami niezwłocznie przystąpi o sporządzenie wniosku o koncesję - tłumaczy Markowski. Emami chce postawić właśnie na węgiel koksowy, bo jest on bazą do produkcji stali. A w Indiach planowana jej produkcja ma zostać nawet potrojona w ciągu kilku lat (obecnie Hindusi produkują ok. 50-60 mln ton stali rocznie).
A samo uzyskanie koncesji na eksploatację złoża w resorcie środowiska też trochę potrwa - przypomnijmy, że holendersji NWR czekał na koncesję dotyczącą nieczynnego Dębieńska (gdzie chce budować kopalnię za ok. 350 mln euro) kilka miesięcy. Hindusom z koncernu Emami natomiast chodzi o złoże w rejonie Orzesza. Sugerują w liście intencyjnym, że korzystnym byłoby rozszerzenie istniejącej w sąsiedztwie specjalnej strefy ekonomicznej, co w znaczny sposób uatrakcyjniłoby realizację inwestycji.
- Należy tu przede wszystkim podkreślić, że ta inwestycja dotyczy węgla koksowego, który nie jest używany do produkcji energii elektrycznej. Wobec tego nie ma ta inwestycja żadnego związku z bezpieczeństwem energetycznym kraju - podkreśla Markowski. Dzięki inwestycji Hindusów polscy górnicy mieliby pracę przez najbliższych 50 lat. Ta inwestycja ma kosztować Hindusów około 350 mln euro.