- Zamierzamy się wycofać z Polkomtela, to bowiem nie jest nasz core-business - powiedział dla portalu wnp.pl prezes Węglokoksu Jerzy Podsiadło. - Posiadamy nieco poniżej pięciu proc. akcji Polkomtela. Ten nasz udział można szacować na około 700-800 mln zł. Spółka skupia się teraz na zmianie profilu działalności - finalizuje m.in. zakup producenta maszyn górniczych Remag. Szykuje się także do prywatyzacji, którą zakłada nowa strategia spółki.
- Uważam, że bez prywatyzacji nie będzie możliwa zmiana oblicza tej firmy - ocenia w rozmowie z portalem wnp.pl prezes Podsiadło. - Choćby dlatego, że każdego miesiąca firma odprowadza 15 proc. z wypracowanego zysku w postaci swoistej dywidendy. Tego nie ma w spółkach prywatnych. Planujemy prywatyzację poprzez giełdę, poprzez podwyższenie kapitału. Przy czym pakiet kontrolny miałby przynajmniej przez pewien czas należeć do Skarbu Państwa. Chciałbym, żeby to była emisja w granicach 200 mln zł. Do tej prywatyzacji poprzez giełdę miałoby dojść w połowie 2011 roku - tłumaczy Podsiadło. Jednoosobowe spółki skarbu płacą bowiem, obok dywidendy tzw. 15 proc. opłatę.
Węglokoks, zgodnie z danymi resortu gospodarki zarobił w 2009 r. na czysto ok. 115 mln zł (zysk jednostkowy, skonsolidowany to 121 mln zł). Zapłaci 20 mln zł dywidendy, ale oprócz tego ponad 17 mln zł właśnie opłaty od jednoosobowych spółek skarbu państwa.
- W tym roku mamy w planie realizację eksportu węgla na poziomie 9,4 mln ton - podkreśla Podsiadło. - A może nawet i wyższym. Obecnie już mamy zakontraktowanych 8,5 mln ton. W 2010 roku nasze obroty powinny wynieść powyżej 3 mld zł. Nasza współpraca za spółkami węglowymi układa się w tej kwestii bardzo dobrze – ocenia.