Chodzi o zmiany w planie, które umożliwią prawną ochronę podlegnickich złóż węgla brunatnego, uznawanych za największe w Europie, m.in. przed dalszą zabudową.
Zdaniem samorządowców brak jest podstawy prawnej do wprowadzenia takiej ochrony. „Brak jest podstawy prawnej do wprowadzenia ochrony złoża węgla brunatnego poprzez zakaz zabudowy kubaturowej czy zabudowy infrastruktury nie związanej z energetyką i przemysłem wydobywczym” – czytamy w stanowisku wójt gminy Lubin przesłanym do marszałka województwa dolnośląskiego, Marka Łapińskiego.
„Przepisy ustawy prawo ochrony środowiska mówią o ochronie kopalin, która polega na racjonalnym gospodarowaniu zasobami (...). Eksploatację złoża prowadzi się w sposób gospodarczo uzasadniony, przy zastosowaniu środków ograniczających szkody w środowisku” - czytamy dalej w piśmie.
Zdaniem samorządowców z okolic Lubina i Legnicy eksploatacja podlegnickiego złoża nie daje gwarancji, że zachowana zostanie odpowiednia ochrona środowiska. Zwłaszcza, że byłaby to największa kopalnia odkrywkowa w Polsce. „Znamy skutki oddziaływania kopalń o ile mniejszej skali. Na skutek wydobycia węgla w Szczercowie koło Bełchatowa nastąpiło trzęsienie ziemi, a przerwana tama kopalni Turów k. Bogatyni spowodowała m.in. zalanie miejscowości” - czytamy w piśmie.
„W związku z tym wnoszę o wykreślenie w projekcie planu ustaleń dotyczących ochrony złóż węgla brunatnego w rejonie Legnicy i Ścinawy, polegającej na zakazie nowej zabudowy infrastrukturalnej nie związanej z energetyką i przemysłem wydobywczym” – pisze wójt Rogowska.