To prawda, że miejsca pracy w najbiedniejszych regionach świata tworzone są dzięki inwestycjom największych światowych firm. Często tych samych, które mają wiele powodów, by chwalić się dobrymi praktykami w zakresie społecznej odpowiedzialności biznesu. Jednak pozyskiwanie tanich rynków pracy odbywa się często niedopuszczalnym kosztem - łamania praw człowieka i dewastacji środowiska, które byłyby nie do pomyślenia w Europie czy szerzej - krajach rozwiniętych.
— Wydaje się, że to odległe od nas problemy, takie, które nas nie dotyczą. Ale to nieprawda, choćby dlatego, że przecież wszyscy kupujemy znane marki odzieżowe, zabawki dla dzieci czy też korzystamy z usług firm, które postępują zdecydowanie nieetycznie - mówi Grzegorz Piskalski, dyrektor Fundacji CentrumCSR.PL, które wraz z Polską Akcja Humanitarną zorganizowało w tym tygodniu wizytę w Warszawie ekspertów ds. społecznej odpowiedzialności biznesu z Indii i RPA. Spotykali się z przedstawicielami świata polityki, organizacjami pozarządowymi, a także studentami i światem akademickim. Wskazywali przykłady drastycznego nie przestrzegania praw człowieka przez międzynarodowe korporacje w Azji i Afryce.
Wizyta ekspertów odbywała się w ramach ogólnoeuropejskiej kampanii „Prawa dla ludzi – reguły dla biznesu” ([link=http://www.prawadlaludzi.pl" target="_blank]www.prawadlaludzi.pl[/link]) prowadzonej przez European Coalition for Corporate Justice (ECCJ), która jest największą europejską platformą organizacji obywatelskich zajmujących się odpowiedzialnością biznesu (ponad 250 organizacji i związków zawodowych z 15 państw UE).
- Kampania dokumentuje, że stosowanie wyłącznie dobrowolnych praktyk z zakresu społecznej odpowiedzialności biznesu to stanowczo za mało. Nie ma zresztą sprzeczności między mocno promowanym przez świat biznesu dobrowolnym CSR (angielski skrót od społecznej odpowiedzialności biznesu), a rozwiązaniami, które my proponujemy. Te dwa podejścia mogą się uzupełniać. Jesteśmy jednak pewni, że wyłącznie dobrowolne inicjatywy, akceptowane przez biznes nie rozwiążą żadnego problemu, bo nie przewidują żadnych mechanizmów nadzorczych i sankcji - wyjaśnia Grzegorz Piskalski.
[b]Przykłady nadużyć[/b]