Plany kilkusetosobowych zwolnień obejmą przede wszystkim największych producentów systemów radarowych, kontroli powietrznej i dowodzenia — słynny warszawski Radwar i znany z wysokich technologii i działający od kilkudziesięciu lat, stołeczny, Przemysłowy Instytut Telekomunikacji.
Firmy te od lat nadawały ton uwłaszcza w wojskowej radiolokacji, były wizytówką możliwości obronnego holdingu, ale sukcesy i armijne zamówienia urwały się z nadejściem kryzysu. — Powodzenie od dawna usypiało menadżerów i kiedy przyszło tąpnięcie, spółki wpadły w tarapaty i wymagały już pilnej akcji ratunkowej — mówi Józef Zakrzewski dyrektor ds strategii i zarządzania Bumaru.
PIT, Radwar i wrocławski Dolam tworzą obecnie produktową dywizję Bumar Elektronika zatrudniającą 1860 pracowników, w tym wielu konstruktorów i wybitnych specjalistów. Warszawskie spółki, mimo, że sąsiadują przez płot na stołecznej Pradze, dotąd praktycznie nie współdziałały. Bumar chce szybko zmienić tę sytuację. Już w końcu roku holding doprowadził do utworzenia wspólnego zarządu dla ekspresowo integrowanych liderów radiolokacji. — Zamierzamy połączyć produkcję niedawnych konkurentów i w pełni wykorzystać techniczne zaplecze Radwaru. Czołówka badaczy PIT zasili natomiast strategiczne centrum rozwojowe grupy Bumar — tłumaczy Zakrzewski.
[srodtytul]Po radarach porządkowanie czołgów i amunicji[/srodtytul]
Operacja ratunkowa w dywizji Elektronika, która jest już poligonem doświadczalnym dla innych planowanych reform w grupie Bumar oznacza konieczność dużych zwolnień. Z samych warszawskich spółek będzie musiało odejść co najmniej kilkaset osób. W całym holdingu skupiającym 25 firm zbrojeniowych i zatrudniającym 11,5 tys. ludzi (przychody Bumaru w 2009 r spadły do 2,7 mld zł), z ponad 3,2 mld w 2008 r.) , zakres redukcji może przekroczyć 2 tysiące pracowników. Najpilniejsze jest dokończenie restrukturyzacji w fabryce czołgów czyli Zakładach Mechanicznych Bumar Łabędy i powiązanie tego kompleksu pancernego z gliwickim Ośrodkiem Badawczo Rozwojowym Urządzeń Mechanicznych. W przyszłości, według prezesa Bumaru Edwarda E. Nowaka, dołączy do niego producent rosomaków — obecnie nadzorowane przez MON, Wojskowe Zakłady Mechaniczne w Siemianowicach. Wymiany kadry wymagają także spółki dywizji Bumar -Amunicja. Firmy takie jak skarżyskie Mesko, bydgoski Nitrochem czy Dezamet Nowa Dęba radziły sobie stosunkowo nieźle nawet w kryzysie, ale świeżej krwi inżynierskiej wymagają wprowadzane w nich coraz nowocześniejsze technologie.