Pod koniec 2010 r. firma FoodCare wprowadził na rynek limitowaną edycję napoju Tiger: Tiger Black Energy Drink. Jednak o tym, gdy Dariusz Michalczewski zarwał z nią umową na korzystanie ze znaku Tiger, w reklamach i na billboardach pozostał jedynie Black Energy Drink. Skojarzenie, m.in. za sprawą widniejącej na plakatach głowy tygrysa ma jednak przypominać, że chodzi o napój Tiger, najpopularniejszy energetyk w Polsce.

FoodCare wydał komunikat, że nie zamierza rezygnować ze sprzedaży napoju Black. „W związku z nieustającymi próbami zablokowania naszym konsumentom możliwości spożywania ich ulubionego napoju, w sklepach dostępna będzie bezsporna edycja specjalna opakowania produktu pod nazwą Black Energy Drink. Dzięki temu nasi konsumenci mają w dalszym ciągu możliwość spożywania ich ulubionego napoju energetyzującego, bez konieczności sięgania po imitacje.” -napisał zarząd w komunikacie. Zgodnie z decyzją sądu w Krakowie z 5 stycznia 2010 r. sąd zakazał FoodCarowi produkcji i sprzedaży Tigera. Z wnioskiem w tej sprawie wystąpił Dariusz Michalczewski, który po zerwaniu współpracy podpisał umowę z grupą Maspex.

Sąd w Gdańsku, przed którym walczy FoodCare, zgodził się, aby Maspex mógł produkowała i sprzedawała Tigera. FoodCare odwołał się od tego postanowienia sądu. „Zaznaczamy, że postanowienie w żadnej mierze nie jest wyrokiem sądu, nie rozstrzyga zatem ostatecznie o przedmiocie sporu” - informuje zarząd.