Przetarg na 26 śmigłowców jeszcze nie wystartował, ale już budzi emocje. – Wszyscy zdają sobie sprawę, że zamówienie na pierwszą partię helikopterów otworzy zwycięzcy drogę do kolejnych kontraktów – mówi Sebastian Magadzio, szef polskiego przedstawicielstwa europejskiego koncernu lotniczo-kosmicznego EADS.
Śmigłowcowa Europa chciałaby w Polsce powstrzymać amerykańską konkurencję. Dostrzeżono ekspansję amerykańskiego Sikorsky Aircraft, który w przejętych trzy lata temu zakładach PZL Mielec już produkuje najnowszą wersję helikopterów Black Hawk.
W obozie europejskim pełna mobilizacja. Niemiecko-francusko-hiszpański Eurocopter gra w jednej drużynie z włosko-brytyjską AgustąWestland i holenderskim lotniczym Stork Fokker. Utworzone przez te firmy konsorcjum NHIndustries oferuje "prawdziwie europejski", średni wielozadaniowy helikopter NH 90. To nowa konstrukcja, mieści 20 żołnierzy, może przerzucać na krótki dystans lekkie pojazdy.
Zbudowany z kompozytów, z cyfrową awioniką, może wykorzystywać automatyczny system pilotażu. 529 śmigłowców NH 90, reklamowanych przez producenta jako maszyna NATO, już zamówiły armie atlantyckiej koalicji.
– Producenci NH 90 będą mieli kłopoty ze stworzeniem dobrego programu offsetowego dla Polski, bo produkcja śmigłowców już została rozdzielona między sporą grupę krajów, również spoza założycielskiego konsorcjum – mówi Grzegorz Sobczak, redaktor naczelny "Skrzydlatej Polski". – Eurocopter, który pod koniec zeszłego roku skończył dostawy 23 śmigłowców EC35 dla Lotniczego Pogotowia Ratunkowego (kontrakt za prawie 0,5 mld zł), najpierw nie przejawiał zainteresowania przemysłową współpracą, a kiedy doszedł do wniosku, że warto pójść w ślady konkurencji, było już za późno – mówi Sobczak.