Od 20 do 40 proc. paliwa na ukraińskich stacjach benzynowych to podróbki, nie mające nic wspólnego z benzyną. Oszustwa wykryła na licznych stacjach kontrola Komitetu Ochrony Konsumentów.
- W dystrybutorze, gdzie powinna znajdować się benzyna 95-oktanowa, faktycznie był produkt przerobu węgla. Oczywiście można go rozcieńczyć kondensatem gazowym lub benzyną, aby zgadzały się oktany, ale ani zestaw frakcji, ani cechy fizyczne i chemiczne nie odpowiadają żadnym standardom - wyjaśnił Andriej Pasysznik szef Komitetu.
Chrzczona węglem benzyna najczęściej trafia się na stacjach mało znanych marek, ale zdarza się także w największych sieciach.
- To efekt braku państwowej kontroli jakości. Na ten cel przez kilkanaście lat nie przeznaczano na Ukrainie żadnych pieniędzy z budżetu. Dlatego teraz właściciel auta, którego silnik zostanie zniszczony taką węglową benzyną, jest bez szans w sądowej walce ze stacją, która sprzedała oszukane paliwo -dodaje Pasysznik.
Jedyna rada to korzystać ze sprawdzonych sieci renomowanych koncernów, które same mają system kontroli jakości paliwa. Choć i tam oszustwa się zdarzają, ale rzadziej.