Kiepską sytuację biur podróży potwierdzają analitycy wywiadowni gospodarczych. – W słabej kondycji finansowej znajduje się prawie połowa podmiotów całej branży – mówi Tomasz Starzyk z Dun & Bradstreet. Przy tym najgorzej wygląda kondycja operatorów i agencji pośredniczących w sprzedaży wycieczek. Potwierdza to większa liczba wyrejestrowanych (186) z działalności gospodarczej w pierwszym kwartale tego roku takich właśnie podmiotów niż zarejestrowanych (168).
W rejestrze nierzetelnych dłużników rekordzista – biuro podróży z Częstochowy – zadłużony jest na prawie 158 tys. zł. Jedna piąta tej kwoty to należności ubezpieczyciela. To groźna sytuacja, bo świadczy o tym, że biuro nie opłaciło obowiązkowej polisy, a więc w razie kłopotów turyści nie dostaną rekompensat. W przypadku biura ze Szczecina na ubezpieczyciela przypada cały 40-tysięczny dług. Kolejni rekordziści wśród dłużników to biura z Olsztyna – 122,2 tys. zł, Radomia – 112,6 tys., czy Szczecina – 92,7 tys.
Turyści nie mogą jednak sprawdzić, czy firma, z którą jadą na wycieczkę, jest w kłopotach – brak do tego uregulowań prawnych. Na prawie 3 tys. biur podróży te ujawniające swoje dane finansowe policzyć można na palcach.
Choć już na początku ubiegłego roku branża liczyła na odbicie rynku, drugi sezon z rzędu zaczyna się fatalnie. W ubiegłym roku sprzedaż wycieczek przystopowała katastrofa w Smoleńsku i wybuch wulkanu na Islandii, teraz – rewolucje w Afryce Północnej.
– Prognozy wskazują, że liczba wyjazdów do Afryki Płn. może się w tym roku zmniejszyć nawet o połowę – mówi prezes Polskiej Izby Turystyki Jan Korsak. Taki spadek – prawie pół miliona wycieczek mniej – może oznaczać skurczenie się przychodów branży nawet o 1 mld zł. Choć część turystów zmieni kierunek na Turcję lub Grecję, to tak dużych strat nie da się zrekompensować.
Kosztowne umowy
Sytuacja branży może się pogorszyć jesienią, gdy biura zaczną zawierać na nowych zasadach umowy ubezpieczeniowe. Będą płacić nie tylko wyższe składki, ale także deponować w bankach wysokie kwoty na wypadek wypłaty odszkodowań. Dla firm w słabej kondycji zamrożenie pieniędzy będzie problemem. W rezultacie ich właściciele mogą z tego powodu chcieć zlikwidować firmę poprzez zaplanowane bankructwo.