Z danych Ministerstwa Gospodarki wynika, że w okresie styczeń – maj 2011 r. koszty produkcji węgla kamiennego na Śląsku (dane nie uwzględniają lubelskiej Bogdanki) wyniosły prawie 8 mld zł i były wyższe od poniesionych rok wcześniej o 283,3 mln zł, czyli o 3,7 proc., przy spadku produkcji surowca o 1 proc.
– Trzeba powiedzieć, że mamy inne koszty niż kraje wydobywające węgiel kamienny tańszą metodą odkrywkową. W Polsce eksploatacja schodzi coraz głębiej, za tym idą koszty energetyczne, czyli np. chłodzenia wyrobisk. Dlatego odbiorcom z północy często bardziej opłaca się kupić węgiel z importu, niż ponosić koszty transportu ze Śląska. Resort gospodarki zalecił zarządom spółek węglowych, by cięły koszty produkcji – mówi „Rz" wiceminister gospodarki Maciej Kaliski odpowiedzialny za górnictwo. Import węgla do Polski w I półroczu wyniósł już 7,3 mln ton wobec 13,4 mln ton w całym 2010 r.
Zarządy śląskich spółek węglowych podlegających resortowi gospodarki zapewniają, że koszty już tną.
Największą ich częścią są wynagrodzenia (z narzutami na ubezpieczenia społeczne i inne świadczenia). Choć w ciągu pierwszych pięciu miesięcy zakłady wydobywcze wydały na ten cel najwięcej, to jednak udział tych kosztów w całej produkcji udało się zmniejszyć z 51,7 do 51 proc. Nieznacznie w produkcji węgla udało się zmniejszyć udział kosztów usług obcych (o 0,2 proc.), choć wydatki na ten cel wzrosły, podobnie jak w przypadku kosztów amortyzacji czy energii (spadek udziału w kosztach produkcji odpowiednio o 0,3 i 0,2 proc.).
Co w takim razie powoduje tak duży wzrost kosztów produkcji, że średni koszt wytworzenia jednej tony paliwa wzrósł o 4,8 proc., czyli o 12,48 zł, do 274,14 zł? Na pewno ponad 100-proc. wzrost tzw. kosztów pozostałych, związanych m.in. ze szkodami górniczymi i rekultywacją terenów pogórniczych. Jednak resort gospodarki zauważa tu także wpływ usług obcych, który wyniósł jednostkowo 44,56 zł na tonie węgla, czyli o 3,3 proc. więcej niż rok wcześniej.