Klątwa przegranego

Pomimo, że ponad połowa przedsiębiorców uważa porażki biznesowe za coś naturalnego, to niechętnie chcą współpracować z tymi, którzy założyli drugi lub kolejny biznes. Wątpliwości połowy prowadzących firmy budzi to, czy taka osoba, jeśli decyduje się na kolejny biznes powinna dostawać publiczne wsparcie

Publikacja: 29.11.2011 15:49

Klątwa przegranego

Foto: Fotorzepa, Krzysztof Skłodowski

Tak wynika z raportu, jaki przygotowała Polska Agencja Rozwoju Przedsiębiorczości w ramach projektu „Polityka drugiej szansy" - Jak dotąd znaczna część systemu wsparcia przedsiębiorców koncentrowała się na tworzeniu warunków sprzyjających powstawaniu nowych przedsiębiorstw, a także wspieraniu istniejących przedsiębiorstw w warunkach stabilnej sytuacji ekonomicznej. Tymczasem, czas spowolnienia gospodarczego pokazał, że polityka państwa w większym stopniu powinna uwzględnić potrzeby wsparcia wartościowych przedsiębiorstw w niestabilnej sytuacji finansowo-ekonomicznej. – tłumaczy Bożena Lublińska-Kasprzak, prezes PARP - Dlatego potrzebne jest wprowadzenie tzw. polityki drugiej szansy, jako elementu polityki rozwoju przedsiębiorców w Polsce. Ta polityka powinna koncentrować się na dwóch zagadnieniach: wspieraniu przedsiębiorców, którzy ponieśli porażkę prowadząc biznes i ponownie chcą otworzyć działalność gospodarczą oraz za zapobieganiu takiej sytuacji.

Z badania PARP wynika, iż najczęściej upadają małe przedsiębiorstwa ( do 49 zatrudnionych osób). Stanowią 74 proc. Branżami, w których upadłość przedsiębiorstw zdarza się najczęściej, są: przetwórstwo przemysłowe - 41 proc. i handel - 22 proc.

- Jako przyczyny upadłości badani przedsiębiorcy podają najczęściej niedostateczne środki finansowe przedsiębiorstwa, powody związane z dużą konkurencyjnością na rynku oraz załamanie popytu - powiedziała prezes PARP.  Przedsiębiorcy mają znikomą wiedzę na temat prawa upadłościowego i naprawczego. - Nie wiedzą oni o takiej drodze prawnej, a jak się już o niej dowiedzą, to często jest już za późno na naprawę firmy - dodała Lublińska-Kasprzak i przyznała, że na złą opinię biznesu zasłużył sobie zbyt długi czas postępowania upadłościowego.

Upadłość w największym stopniu kojarzy się przedstawicielom sektora MSP z bankructwem (80 proc.), niesprzyjającymi okolicznościami zewnętrznymi (61proc.) oraz brakiem umiejętności zarządzania i błędami w zarządzaniu (54 proc.). Istnieje też grupa osób traktujących to zjawisko jako „normalne" w gospodarce rynkowej (51 proc.)

W hierarchii przyczyn upadłości najwyższe miejsca zajęły: niedostateczne środki finansowe przedsiębiorstwa oraz powody związane z dużą konkurencją na rynku oraz załamaniem popytu. Można więc sądzić, że upadłość postrzegana jest przez ogół przedsiębiorców jako zjawisko uwarunkowane szczególnie niekorzystnym splotem okoliczności w otoczeniu rynkowym firmy.

Inny obraz genezy upadłości mają ankietowani w badaniu eksperci. Zwracali uwagę na nadmierne zadłużenie i nadmierne inwestycje, na jakie pozwalali sobie przedsiębiorcy. Różnili się także oceną „winnych" doprowadzenia do upadłości – niemal wszyscy łączyli upadłość z wyłączną lub częściową odpowiedzialnością właścicieli/zarządzających.

Ale co jest istotne dla rozwoju przedsiębiorczości w Polsce upadłość ma złe konotacje społeczne i ekonomiczne. Przedsiębiorca w stanie upadłości jest postrzegany jako niewiarygodny partner.

Przedsiębiorcy, którzy doświadczyli upadłości tłumaczyli, iż otoczenie biznesowe szybko dowiaduje się o postawieniu firmy w stan upadłości (w wielu przypadkach informują o tym sami przedsiębiorcy), a kontrahenci przestają rozliczać się z takim przedsiębiorcą metodą kredytu kupieckiego. Nie ma dla takich przedsiębiorstw również przewidzianych dedykowanych im produktów bankowych. Badani zwracali uwagę, że przedsiębiorcy nie rozróżniają upadłości układowej od likwidacyjnej i traktują je tożsamo, przenosząc na upadłość układową wszelkie negatywne konotacje związane z upadłością (bankructwo, nieskuteczność biznesowa, zachowania przestępcze bądź nieetyczne).

Z badania PARP wynika, iż przedsiębiorca, który postanowił po upadłości ponownie rozpocząć swój biznes, radzi sobie całkiem nieźle na rynku.

Prezes PARP podkreśliła, że przedsiębiorców zagrożonych upadłością można wspierać m.in. poprzez edukację. Sami badani wskazali na konieczność zmian legislacyjnych w prawie upadłościowym i naprawczym.

Tak wynika z raportu, jaki przygotowała Polska Agencja Rozwoju Przedsiębiorczości w ramach projektu „Polityka drugiej szansy" - Jak dotąd znaczna część systemu wsparcia przedsiębiorców koncentrowała się na tworzeniu warunków sprzyjających powstawaniu nowych przedsiębiorstw, a także wspieraniu istniejących przedsiębiorstw w warunkach stabilnej sytuacji ekonomicznej. Tymczasem, czas spowolnienia gospodarczego pokazał, że polityka państwa w większym stopniu powinna uwzględnić potrzeby wsparcia wartościowych przedsiębiorstw w niestabilnej sytuacji finansowo-ekonomicznej. – tłumaczy Bożena Lublińska-Kasprzak, prezes PARP - Dlatego potrzebne jest wprowadzenie tzw. polityki drugiej szansy, jako elementu polityki rozwoju przedsiębiorców w Polsce. Ta polityka powinna koncentrować się na dwóch zagadnieniach: wspieraniu przedsiębiorców, którzy ponieśli porażkę prowadząc biznes i ponownie chcą otworzyć działalność gospodarczą oraz za zapobieganiu takiej sytuacji.

Biznes
Ekonomiści: na AI wydajemy mniej od toczącej wojnę Ukrainy
Biznes
Chiny wyciągają rękę do USA przed rozmowami. Program Orka opóźniony
Biznes
Letnie wakacje priorytetem. Dokąd pojadą Polacy na urlop i jakie mają obawy?
Biznes
Donald Trump rozważa sprzedaż czerwonej Tesli – symbolu poparcia dla Elona Muska
Biznes
Oligarchowie - Unia Europejska: 0-5. Nie będzie zdejmowania sankcji