Wprzedaże czas zacząć

Posezonowe przeceny w polskich sklepach zaczynają się coraz wcześniej. Firmy liczą, że obniżki przyciągną klientów

Publikacja: 18.06.2012 05:02

Wprzedaże czas zacząć

Foto: Bloomberg

Wyprzedaże zazwyczaj zaczynały się w Polsce w lipcu. Jednak od kilku sezonów, w związku z pogorszeniem koniunktury w branży, szyldy obwieszczające obniżki cen zaczynają się pojawiać coraz wcześniej.

W niektórych sieciach wyprzedaże właściwie nigdy się nie kończą, ponieważ nawet w trakcie sezonu część asortymentu ma zawsze obniżone ceny, zazwyczaj co najmniej o 30 proc. Dla klientów to pozytywna informacja, bo mają okazję do zrobienia tańszych zakupów.

Ponieważ w Polsce, jako  jednym z nielicznych państw Unii Europejskiej, terminy wyprzedaży nie są uregulowane prawnie, firmy mogą je organizować właściwie kiedy chcą. Zazwyczaj czekają, aż ktoś zacznie jako pierwszy.

Będzie jeszcze taniej

– W naszych sklepach, podobnie jak u konkurencji, już rozpoczął się okres wyprzedaży, które będą odpowiednio poszerzane. Sezon wyprzedażowy potrwa do początku sierpnia – mówi Michał Kałużyński, prezes Top Secret z grupy Redan. – W związku z zadowalającym poziomem sprzedaży oraz prowadzonymi w trakcie sezonu różnego rodzaju promocjami i przecenami, nie posiadamy zbyt dużych zapasów magazynowych. Dlatego też planowane przez nas wyprzedaże będą na standardowym dla tego okresu poziomie 50 – 70 proc. – dodaje.

Z ogłaszaniem przecen czeka jeszcze hiszpański Inditex, lider światowego rynku odzieżowego z markami Zara, Oysho czy Stradivarius. – Zaczynamy pod koniec czerwca. Jedynie dla marki Massimo Dutti wyprzedaż rozpocznie się nieco wcześniej – wyjaśnia polskie biuro koncernu.

Ceny zaczynają obniżać już także luksusowe butiki. – Na razie wyprzedaż dotyczy jedynie niewielkiej części asortymentu. Ceny będą obniżone na początek o 30 proc. – mówi Arkadiusz Likus, pomysłodawca i inwestor warszawskiego domu towarowego VitkAc, gdzie działają butiki m.in. Gucci, Lanvin czy Bottega Venetta.

Polacy, podobnie jak inne nacje, wyprzedaże uwielbiają. Z badań wynika, że w ich trakcie kupuje nawet ponad 80 proc. ankietowanych. Coraz większa grupa planuje zakupy, wstrzymując się z ich finalizowaniem właśnie na okres posezonowych przecen. Oczywiście ryzykują, że upatrzonego towaru może już nie być. Jednak możliwe oszczędności powodują, że wielu konsumentów na wyprzedaże odkłada najpoważniejsze wydatki.

Nie dla każdego

Mimo obserwowanego w całej Europie spowolnienia na rynku odzieżowym nie wszędzie pomysły na przyśpieszenie wyprzedaży się przyjęły. Włoskie władze zaproponowały, żeby w tym roku wyjątkowo o miesiąc wcześniej klienci mogli skorzystać z obniżek.

Jednak nie zgodziły się na to zarówno marki luksusowe, jak i popularne sieciówki. Uznały, że lepiej poczekać z obniżkami do początku lipca, czyli tradycyjnego startu sezonu obniżek. Analitycy uznali, że zaprzepaszczono szansę na ożywienie handlu. Jednak zwłaszcza w luksusowych butikach większość klientów stanowią turyści, głównie z Azji. Dla nich nawet bieżące ceny są niższe od tych, które znają ze sklepów w Chinach czy Japonii. Dlatego i tak zrobią w nich zakupy.

masz pytanie, wyślij e-mail do autora

p.mazurkiewicz@rp.pl

Biznes
Trump złamał konstytucję? Mniej polskich firm chce zatrudniać. Biały Wodór w UE
Biznes
Rafał Brzoska: Jestem propaństwowym romantykiem, a nie załatwiaczem czyichś interesów
Biznes
Ekonomiści: na AI wydajemy mniej od toczącej wojnę Ukrainy
Biznes
Chiny wyciągają rękę do USA przed rozmowami. Program Orka opóźniony
Biznes
Letnie wakacje priorytetem. Dokąd pojadą Polacy na urlop i jakie mają obawy?