Wyprzedaże zazwyczaj zaczynały się w Polsce w lipcu. Jednak od kilku sezonów, w związku z pogorszeniem koniunktury w branży, szyldy obwieszczające obniżki cen zaczynają się pojawiać coraz wcześniej.
W niektórych sieciach wyprzedaże właściwie nigdy się nie kończą, ponieważ nawet w trakcie sezonu część asortymentu ma zawsze obniżone ceny, zazwyczaj co najmniej o 30 proc. Dla klientów to pozytywna informacja, bo mają okazję do zrobienia tańszych zakupów.
Ponieważ w Polsce, jako jednym z nielicznych państw Unii Europejskiej, terminy wyprzedaży nie są uregulowane prawnie, firmy mogą je organizować właściwie kiedy chcą. Zazwyczaj czekają, aż ktoś zacznie jako pierwszy.
Będzie jeszcze taniej
– W naszych sklepach, podobnie jak u konkurencji, już rozpoczął się okres wyprzedaży, które będą odpowiednio poszerzane. Sezon wyprzedażowy potrwa do początku sierpnia – mówi Michał Kałużyński, prezes Top Secret z grupy Redan. – W związku z zadowalającym poziomem sprzedaży oraz prowadzonymi w trakcie sezonu różnego rodzaju promocjami i przecenami, nie posiadamy zbyt dużych zapasów magazynowych. Dlatego też planowane przez nas wyprzedaże będą na standardowym dla tego okresu poziomie 50 – 70 proc. – dodaje.
Z ogłaszaniem przecen czeka jeszcze hiszpański Inditex, lider światowego rynku odzieżowego z markami Zara, Oysho czy Stradivarius. – Zaczynamy pod koniec czerwca. Jedynie dla marki Massimo Dutti wyprzedaż rozpocznie się nieco wcześniej – wyjaśnia polskie biuro koncernu.