– Dostawy się rozpoczęły. Na razie nie mają one skali globalnej, ale stanowią obiecujący początek – zapowiedział premier Nikoła Azarow.
Dostawcą jest skonfliktowany z Gazpromem koncern RWE (pozwał Rosjan za drogi gaz przed arbitraż w Sztokholmie). Na dobę płynie na Ukrainę 1 mln m3 gazu. – Dostawy trwać będą w listopadzie i grudniu – podał mediom Paweł Afanasjew, szef departamentu gazowego w Naftogazie. Wyjaśnił, że gaz jest dostarczany z Polski przez stację Drozdowicze jedną nitką rurociągu łączącego systemy gazowe obu krajów. – Cena importowanego z RWE gazu jest trochę niższa, aniżeli kupowanego bezpośrednio od Gazpromu – dodał Afanasjew.
W czerwcu Naftogaz i RWEST (RWE Supply & Trading GmbH) podpisały ramowe porozumienie na dostawy gazu z Niemiec na Ukrainę. Wielkość zakupionego w RWE AG gazu może sięgnąć 5 mld m3. Minister energetyki Jurij Bojko zapewniał, że Kijów kupi gaz z Niemiec po cenie rynkowej, na podstawie cen na gazowych giełdach Europy.
Władze ukraińskie rozważają też zakup gazu skroplonego z USA i Kataru. Inny wariant to zakup paliwa w Turkmenii w zamian za inwestycję w tamtejszą infrastrukturę. To jednak rozwiązanie najtrudniejsze, bowiem wymaga zgody Rosji na wykorzystanie do przesyłu jej gazociągów.
RWE to po E.ON drugi największy koncern gazowy Niemiec; jest operatorem 23 tys. km gazowych magistrali i ma magazyny na 7,4 mln m3 gazu. Rocznie kupuje i dostarcza na potrzeby krajów Europy ok. 50 mld m3 gazu ziemnego, w większości z Rosji.