Według danych GUS po III kwartałach 2012 r. import używanej odzieży do Polski warty był 159,5 mln zł, podczas gdy w tym samym czasie na inne rynki trafił towar za 250,2 mln zł. Po raz pierwszy już w 2011 r. wartość eksportu była wyższa niż importu.
Co więcej, ubrania z Polski trafiają głównie na bardzo egzotyczne rynki. Choć ich największym odbiorcą jest Ukraina, to do państw rozwijających się trafiły ubrania za 156,9 mln zł. Wśród największych klientów są bowiem takie kraje jak Kenia, Tanzania, Benin czy Pakistan i Hongkong.
– Wśród państw, do których trafiają nasze towary, warto wymienić choćby Benin, Malawi, Dżibuti, Wybrzeże Kości Słoniowej, Irak i Indie – mówi Mateusz Bolechowski z działu PR firmy Wtórpol, jednego z liderów rynku. Eksportowane ubrania zbierane są głównie przez ustawiane na ulicach kontenery.
– To miara zamożności społeczeństwa skoro zbierane są coraz lepsze ubrania, które można dalej eksportować, widać, że Polacy kupują je częściej i nie używają tak długo – ocenia Ewa Metelska-Świat, prezes Krajowej Izby Gospodarczej Tekstylnych Surowców Wtórnych.