Usługi zwalczania szkodników w firmach

Fachowe monitorowanie sklepu spożywczego o powierzchni ok. 100 mkw. kosztuje nie mniej niż 100 zł miesięcznie. Ale znalezienie firmy, która podejmie się tego za 20 zł, też jest możliwe.

Publikacja: 23.05.2013 02:16

Wiosna i związany z nią wzrost temperatury sprzyja nie tylko słowikom i motylom, ale także szkodliwym owadom, gryzoniom i bakteriom. Drobnoustroje chorobotwórcze, insekty, szczury żyją wszędzie tam, gdzie mieszkają i pracują ludzie, w tym w pomieszczeniach produkcyjnych, w sklepach, magazynach i biurowcach. Mogą one powodować poważne straty gospodarcze oraz stanowić zagrożenie sanitarne.

Walka z nimi to poważny problem w wielu firmach produkcyjnych i handlowych, zwłaszcza w branży spożywczej. Mówi się jednak o nim niewiele. To kwestia poniekąd wstydliwa, wymagająca dyskrecji z uwagi na interesy i image firmy. Dlatego m.in. znaczna część przedsiębiorstw próbuje radzić sobie z insektami czy gryzoniami na własną rękę. Z lepszym lub gorszym skutkiem. Wbrew temu, co się bowiem sądzi, skuteczne zwalczanie szkodników wymaga sporej wiedzy i doświadczenia.

– Trzeba wiedzieć, jakich środków użyć, i w jaki sposób je stosować w zależności od rodzaju owadów czy gryzoni oraz warunków panujących w różnych pomieszczeniach. Wymaga to znajomości biologii, ekologii oraz społecznych  zachowań szkodników – podkreśla Andrzej Kolasiński, właściciel firmy Evander w Pruszkowie, od 30 lat w branży.

Pod znakiem 3D

Od kwalifikacji i doświadczenia zależy nie tylko skuteczność zabiegów, ale i bezpieczeństwo ludzi w obiektach, gdzie zwalcza się szkodniki. Znacznie lepiej jest zatem odwołać się do fachowców, czyli firm wyspecjalizowanych w dezynfekcji, dezynsekcji i deratyzacji (DDD).

2,5 tys. mniej więcej tyle firm oferuje obecnie usługi DDD; najwięcej jest ich w Warszawie i okolicach

Przedsiębiorstw zajmujących się taką działalnością jest obecnie ok. 2–2,5 tys., najwięcej w Warszawie i okolicach (około 500). Dla mniej więcej połowy z nich jest to główne lub jedyne zajęcie. Pozostałe łączą je z innymi usługami, przeważnie sprzątaniem, ale także np. utrzymywaniem terenów zielonych i ochroną obiektów. Około 20 proc. firm specjalizuje się głównie lub wyłącznie w usługach dla biznesu.

Przedsiębiorstwa oferujące zwalczanie szkodników  są w zdecydowanej większości bardzo małe, jedno- czy dwuosobowe. Nawet te największe, najbardziej doświadczone i najlepiej wyposażone zatrudniają zwykle nie więcej niż kilkanaście osób. Wyjątkiem jest kilka firm, którym w ostatnich latach udało się pozyskać intratne zlecenia od wielkich handlowych przedsiębiorstw sieciowych. Dzięki temu przejęły znaczną część krajowego rynku DDD.

Do wykonywania usług DDD nie potrzeba żadnych formalnych uprawnień. Wyjątek to zwalczanie szkodników zbożowych poprzez tzw. fumigację (odymianie); z uwagi na potencjalne znaczne niebezpieczeństwo zatrucia potrzebne jest odnawiane co pięć lat imienne zezwolenie, wydawane przez inspekcję ochrony roślin.

Rzecz w tym, że środki do zwalczania owadów i gryzoni to preparaty ogólnie dostępne w handlu detalicznym. W związku z tym są one (a przynajmniej powinny być) bezpieczne dla przeciętnego użytkownika. Przewaga firm specjalistycznych polega na umiejętnym i efektywnym ich stosowaniu.

Choć wybierając usługodawcę nie możemy liczyć, że wylegitymuje się on urzędową licencją, ale powinniśmy oczekiwać przedstawienia dowodów ukończenia np. specjalistycznych kursów organizowanych m.in. przez Polskie Stowarzyszenie Pracowników Dezynfekcji, Dezynsekcji i Deratyzacji, a przede wszystkim rekomendacji dokumentujących dotychczasową działalność.

Bakterii nie widać

Z trzech rodzajów zabiegów składających się na DDD, najtrudniejsza i wymagająca największej dokładności jest dezynfekcja. Jej skuteczność trudno od razu ocenić, ponieważ likwidację drobnoustrojów mogą potwierdzić jedynie badania bakteriologiczne.

W codziennej praktyce branży DDD zlecenia na dezynfekcję pojawiają się rzadko m.in dlatego, jak sądzą pracownicy branży, że bakterii nie widać. Konieczność walki z zagrożeniem bakteriologicznym tylko wyjątkowo pojawia się np. w handlu. Najczęściej mają z tym do czynienia zakłady przemysłu spożywczego czy placówki medyczne. Na ogół zresztą radzą sobie z tym same. Do specjalistycznych firm zwracają się głównie wtedy, gdy chodzi o zagrożenie na większą skalę. Dezynfekcji podejmują się tylko niektóre firmy DDD.

Najczęściej po pomoc specjalistów przedsiębiorstwa sięgają wtedy, gdy zachodzi konieczność dezynsekcji, czyli zwalczenia szkodliwych owadów. Głównie chodzi o karaczany i muchy, ale także mole, a niekiedy korniki, ślimaki czy niektóre ptaki.

Choć karaczany, czyli prusaki i karaluchy mają chyba  największe triumfy już za sobą, nadal dają się we znaki np. w sklepach i punktach usługowych położonych w dużych budynkach, gdzie jest wielu najemców. Zwalczanie ich nie byłoby szczególnie trudne, gdyby nie to, że insekty nie uznają granic określonych w umowach najmu czy aktach własności. Wędrują bez przeszkód przewodami wentylacyjnymi z lokalu do lokalu. A w polskich warunkach zorganizowanie dezynsekcji, która objęłaby cały budynek, okazuje się najczęściej niemożliwe.

Nieco podobnie jest z deratyzacją, czyli zwalczaniem gryzoni. Powinno się to robić kompleksowo, całymi kwartałami zabudowy, bo np. szczury przenoszą się do sąsiednich budynków.

Ochrona od pola do stołu

Szczególne narażony na straty i zagrożenia sanitarne powodowane przez owady i gryzonie jest biznes rolno-spożywczy, a właściwie cały łańcuch żywnościowy od gospodarstw rolnych poprzez magazyny i przetwórnie po sklepy.

Specjalną ochronę owego łańcucha od pola do stołu, według zasad dobrej praktyki, nakazują przepisy unijne zawarte m.in. w dyrektywie 852. Przestrzeganie tych zasad (IPM – integrated pest management) wymaga monitorowania szkodników we wszystkich przedsiębiorstwach uczestniczących w obrocie żywnością; w przypadku np. zboża: od magazynu ziarna przez młyn i piekarnię do stoiska z chlebem w hipermarkecie i osiedlowym sklepiku.

W każdym przedsiębiorstwie wytwarzającym żywność, a także ją transportującym i sprzedającym, w tym w gastronomii, musi istnieć system kontroli szkodników. Podlega on nadzorowi najrozmaitszych (w zależności od rodzaju produktów) inspekcji, m.in. sanepidu i  inspekcji weterynaryjnej. Podobne systemy obowiązują w produkcji i handlu farmaceutykami oraz kosmetykami. Wielkie sklepy nieraz wymagają  wprowadzenia ich nawet w zakładach dostarczających produkty przemysłowe z uwagi na żywność sprzedawaną w tych samych obiektach handlowych.

Przedsiębiorstwa rolno-spożywcze, kosmetyczne i farmaceutyczne to podstawowi klienci firm DDD. Ale owady, a zwłaszcza gryzonie powodują straty także np. w przemyśle elektronicznym, elektrycznym, motoryzacyjnym, odzieżowym. Szkodniki trzeba też zwalczać w biurowcach.

Od czasu wejścia Polski do UE, m.in. pod wpływem wprowadzenia w życie IPM, zmienił się (nie tylko w „łańcuchu żywnościowym",  lecz we wszystkich branżach) model zwalczania szkodników. Chodzi o to, by na zagrożenie owadami czy gryzoniami reagować na bieżąco, a nie jak wcześniej interwencyjnie, gdy już doszło  do inwazji szkodników. Polega to na stałym monitorowaniu obiektów przemysłowych czy handlowych. Przekonuje się do tego coraz więcej przedsiębiorstw, nie tylko z branż najbardziej zagrożonych przez owady i gryzonie.

Monitoring wymaga dokładnych okresowych kontroli obiektu, podczas których sprawdza się punkty kontrolne, czyli np. karmniki deratyzacyjne (pułapki na gryzonie) czy lepy.  Jeśli nadzór jest stały i fachowy, do inwazji szkodników wymagających specjalnej interwencji nie powinno w ogóle dochodzić. Symptomy nadchodzącego zagrożenia tłumione są w zarodku, co mieści się często, w ramach promocji, w cenie monitoringu.

Ile kosztują usługi DDD Ceny rozsądne czy zaniżone

Nie najlepsza obecnie kondycja gospodarki i przedsiębiorstw odbijają się także na efektywności walki ze szkodnikami. Część firm w ramach oszczędzania ogranicza środki przeznaczone na usługi dezynfekcji i deratyzacji. Przedsiębiorstwa starają się zwalczać owady i gryzonie własnymi siłami. Jednak delegowanym do tego pracownikom nierzadko brakuje  kwalifikacji i zapału. W dodatku na przedsiębiorstwo spada wtedy obowiązek gromadzenia, bez pomocy fachowców DDD, dokumentacji wymaganej podczas okresowych audytów. Tak więc gryzonie i owady zyskują większą przestrzeń życiową, a audytorzy szansę na wykrycie braków w dokumentach i przypadków nieprzestrzegania przepisów. Wiele przedsiębiorstw, nawet jeśli nie rezygnuje z korzystania z usług DDD, konsekwentnie wybiera obecnie najtańsze oferty. Oznacza to z reguły zmniejszenie ilości kontroli przewidzianych w umowie o monitorowanie. Przepisy nie wskazują wprawdzie, jak często kontrole mają się odbywać (zależy to m.in. od charakteru obiektu i stopnia zagrożenia), ale z doświadczenia i znajomości biologii wynika, że powinny być dokonywane nie rzadziej niż raz w miesiącu. W tanich pakietach przewiduje się je raz na kwartał, a nawet co pół roku. Zarówno zleceniodawcy, jak i firmy DDD podejmują wtedy dość ryzykowną grę, choć niekiedy opłacalną, opartą na założeniu, że szkodniki po prostu się nie pojawią w liczbie, która zagrażałaby poważnymi stratami gospodarczymi lub pociągała za sobą niebezpieczeństwo dla zdrowia publicznego. Zresztą także, gdy są negocjowane rzetelne usługi i realne ceny, obie strony kontraktu muszą rozważyć alternatywę: albo mniejsza stawka za sam monitoring i dodatkowa opłata za ewentualną interwencję, albo wyższa cena, za to z interwencją już w nią wliczoną.  Ryzyko jest podobne do tego, z jakim mają do czynienia firmy ubezpieczeniowe, z tym że w branży DDD, w przeciwieństwie do ubezpieczycieli, nie ma dobrych narzędzi do jego oszacowania. Bardzo tanich ofert jest na rynku sporo. Klienci mają też dobrą pozycję przy negocjowaniu stawek. To efekt ogromnej konkurencji na tym rynku. Zdarza się nawet, że firmy specjalizujące się np. w sprzątaniu oferują zwalczanie szkodników za darmo, w pakiecie obejmującym inne usługi. Jak ocenia prezes PSPDDID Wiktor Protas, ceny usług DDD w ciągu ostatnich kilkunastu lat spadły nawet czterokrotnie. I to pomimo wzrostu wydatków na preparaty do dezynsekcji i deratyzacji, co było następstwem ograniczenia (poprzez przepisy unijne) importu i możliwości stosowania tanich środków chemicznych, zawierających substancje czynne wytwarzane w krajach azjatyckich. – Są niestety firmy, które godzą się na każdą, nawet najniższą cenę. Ale ich usługi nie gwarantują rzeczywistej kontroli nad szkodnikami. A nieraz są właściwie fikcją – podkreśla Wiktor Protas. W praktyce przedsiębiorcy poszukującemu niedrogiej, ale wiarygodnej firmy DDD trudno ocenić, czy oferta jest tania, ale rozsądna, czy też podejrzanie tania. Stawki np. za monitoring bardzo się różnią w zależności od stopnia zagrożenia, charakteru firmy, obowiązujących w niej standardów higienicznych, a także od lokalizacji. Za każdym razem są indywidualnie negocjowane. Jednym z nielicznych przykładów, gdy ceny są mniej więcej ustalone, jest typowy sklep spożywczy o powierzchni ok. 100 mkw. Minimalna stawka za jego fachowe monitorowanie to 100 zł miesięcznie. Ale bez większego trudu można znaleźć firmę, która podejmie się tego zadania za 20 zł miesięcznie.

Wiosna i związany z nią wzrost temperatury sprzyja nie tylko słowikom i motylom, ale także szkodliwym owadom, gryzoniom i bakteriom. Drobnoustroje chorobotwórcze, insekty, szczury żyją wszędzie tam, gdzie mieszkają i pracują ludzie, w tym w pomieszczeniach produkcyjnych, w sklepach, magazynach i biurowcach. Mogą one powodować poważne straty gospodarcze oraz stanowić zagrożenie sanitarne.

Walka z nimi to poważny problem w wielu firmach produkcyjnych i handlowych, zwłaszcza w branży spożywczej. Mówi się jednak o nim niewiele. To kwestia poniekąd wstydliwa, wymagająca dyskrecji z uwagi na interesy i image firmy. Dlatego m.in. znaczna część przedsiębiorstw próbuje radzić sobie z insektami czy gryzoniami na własną rękę. Z lepszym lub gorszym skutkiem. Wbrew temu, co się bowiem sądzi, skuteczne zwalczanie szkodników wymaga sporej wiedzy i doświadczenia.

Pozostało 92% artykułu
Biznes
Stare telefony działają cuda! Dołącz do akcji T-Mobile i Szlachetnej Paczki
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Biznes
Podcast „Twój Biznes”: Polski rynek akcji – optymistyczne prognozy na 2025 rok
Biznes
Eksport polskiego uzbrojenia ma być prostszy
Biznes
Jak skutecznie chronić rynek Unii Europejskiej
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Biznes
„Rzeczpospolita” o perspektywach dla Polski i świata w 2025 roku