Germanwings to tanie linie lotnicze, będące częścią grupy Lufthansy, które będą obsługiwać niemal wszystkie krajowe trasy, które dotychczas realizował niemiecki przewoźnik. Ta zmiana to efekt planu oszczędnościowego Score, który ma przynieść wzrost zysku operacyjnego o 1,5 mld euro całej grupie. Germanwings ma się do tego "dołożyć" przynosząc zysk w wysokości 200 mln euro rocznie, zwiększając ilość przewożonych pasażerów do 20 mln rocznie w 2016 roku.

Stali klienci Lufthansy przyjęli te zmiany z mieszanymi uczuciami, obawiając się likwidacji przywilejów, jakie mieli latając z dotychczasowym przewoźnikiem. Germanwings ma jednak kusić niskimi cenami. To jednak oznacza, że przy najniższej taryfie biletowej za wszystko trzeba będzie dopłacać – od szerszego miejsca, po dostęp do specjalnej poczekalni na lotnisku. Germanwings nie zamierza zrezygnować z usług Business Class, z tym, że w samolotach tej linii nie będzie już oddzielnej kabiny dla najdrożej płacących klientów.

Lufthansa nie była w stanie poradzić sobie z tanią konkurencją – Ryanair i Easyjet sprawiły, że wielu jej "ekonomicznych" klientów zdecydowało się na usługi konkurencji. Teraz Germanwings ma ich "odzyskać". Niemieckie media piszą nawet o "nowym początku", zwracając jednak uwagę, iż oddanie lotów europejskich to dla Lufthansy dość ryzykowne posunięcie. Z drugiej strony niemiecki przewoźnik tracił rocznie ok. 300 mln euro – według wyliczeń ekspertów. Tak, więc dla Lufthansy może być to już ostatnia "deska ratunku", która pozwoli niemieckiemu przewoźnikowi na zwiększenie przychodów i zyski. Ma to - według prognoz - nastąpić jednak dopiero pod koniec 2015 roku.