Sejm przyjął tzw. mały trójpak energetyczny – nowelizację prawa energetycznego.
5 czerwca podczas debaty „Rz" wiceminister gospodarki Jerzy Pietrewicz złożył deklarację, że zaraz po uchwaleniu małego trójpaku powrócą prace nad dużym (nowelizacja prawa energetycznego, prawo gazowe i ustawa o odnawialnych źródłach energii, czyli OZE).
Wielkie odliczanie
– Podtrzymuję tę deklarację. Teraz mały trójpak trafi do Senatu i prezydenta. I przystępujemy do procedowania dużego trójpaku. Mały trójpak nie podjął problemu prosumenta – ten temat będzie w dużym. Z kolei uchwalone w małym trójpaku zapisy definiujące np. mikroinstalacje czy małe instalacje zostaną przeniesione do dużego – tłumaczył Pietrewicz.
– Branża odnawialnych źródeł energii czeka na swą ustawę. Dziś jest bardzo duża niepewność, inwestycje są wstrzymywane, w najtrudniejszej sytuacji są chyba biogazownie, które bez nowych przepisów za chwilę zbankrutują – przekonywał poseł SLD Cezary Olejniczak.
– Inwestorzy czekają już 2,5 roku. Polski nie stać już na niepewność. Traci na tym cała gospodarka. Posłowie w uzasadnieniu do ustawy wyliczyli, że do 2020 r. nowa ustawa o OZE przyniesie ok. 2–3 mld zł oszczędności dla odbiorców końcowych – powiedział Zbigniew Prokopowicz, prezes Polish Energy Partners i wiceprezes Polenergii. – Nie wspominając o dodatkowej wartości dodanej dla gospodarki, związanej z rozwojem morskich farm wiatrowych, wyliczonej przez EY na ponad 70 mld zł – dodał.