Rozstrzygnięcie w przyszłym roku, ale bój w wartym ponad 8 mld zł „przetargu dekady " na dostawy 70 wojskowych śmigłowców trwa w najlepsze.
Atmosferę podgrzewa świadomość, że zwycięzca wyłoniony z wielkiej trójki : AgustaWestland, Eurocopter i Sikorsky Aircraft, będzie miał ułatwiony dostęp do kolejnych zamówień. – Wojsko już planuje dokupienie w przyszłości kolejnych kilkudziesięciu śmigłowców, w tym w wersji bojowej – potwierdza wiceminister obrony narodowej Waldemar Skrzypczak.
Innowacje z Włoch
Do niedawna panowało przekonanie, że przetarg rozegra się między śmigłowcowymi potęgami, które wcześniej zainwestowały we własne fabryki w Polsce. Jedną z nich, uważaną za faworyta, jest amerykański Sikorsky Aircraft, który jeszcze w zeszłej dekadzie przejął PZL Mielec i oferuje powstające na Podkarpaciu najnowsze wersje sprawdzonych w wielu konfliktach i armiach black hawków – czyli S-70i.
Drugi – to włosko-brytyjski koncern AgustaWestland, który w 2010 sprywatyzował największe polskie zakłady śmigłowcowe PZL Świdnik. Oferuje nowoczesną, dopiero zbudowaną, więc „nieostrzelaną" jeszcze konstrukcję: helikopter AW 149. To maszyna doby Internetu, lżejsza od black hawka, bo zbudowana w znacznej mierze z kompozytów, zabiera na pokład oprócz załogi 18 żołnierzy desantu.
Włosko-brytyjski koncern, należący do światowej czołówki w branży lotniczej, na Lubelszczyźnie daje pracę 3,5 tys. fachowców. Prezes spółki Mieczysław Majewski w piątek ujawnił, że AW, niezależnie od wyników armijnego przetargu, będzie produkować AW 149 w Świdniku. Wygrana oznaczałaby jednak ulokowanie w Polsce rozwojowego gniazda innowacyjnych helikopterów, przekazanie firmie w kraju dokumentacji technicznej i przede wszystkim zwykle strzeżonych pilnie przez producenta kodów źródłowych i najnowszych technologii. To rozwiązywałoby na przyszłość problem modernizacji wojskowej floty śmigłowców czy nieograniczonego eksportu gotowych maszyn na rynki trzecie – podkreśla Majewski.