Konsolidację państwowych spółek branży obronnej rząd zapowiedział już we wrześniu zeszłego roku, jesienią w 2013 r. powstała nowa struktura odpowiedzialna za połączenie spółek - Polska Grupa Zbrojeniowa, na czele z Wojciechem Dąbrowskim, szefem Agencji Rozwoju Przemysłu. W końcu lutego 2014 Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów poinformował, że na wniosek nowej centrali przyszłego narodowego koncernu bada plan włączenia 12 państwowych spółek sektora obronnego do PGZ. Jeszcze w końcu stycznia br. końcu stycznia rząd ustalił, że w pierwszym etapie konsolidacji, do zarejestrowanego w Radomiu „Pegaza " dołączy 11 wojskowych spółek remontowo produkcyjnych, nadzorowanych dotąd przez ministra obrony narodowej , na czele z produkującymi rosomaki Wojskowymi Zakładami Mechanicznymi w Siemianowicach i czołowa artyleryjska spółka Podkarpacia, Huta Stalowa Wola. Potem ruszy integracja z PGZ kolejnych dwudziestu firm należących obecnie do Polskiego Holdingu Obronnego, dawnego Bumaru.
„Solidarność" żąda wyjaśnień
Zapowiedzi i ogólny scenariusz zmian nie wystarcza jednak załogom firm.
Związkowcy zbrojeniówki żądają od rządu precyzyjnego planu konsolidacji sektora obronnego, by zapobiec „eskalacji niepokojów społecznych w branży o szczególnym znaczeniu dla gospodarki i bezpieczeństwa państwa".
Stanisław Głowacki, wpływowy szef Solidarności w przemyśle obronnym twierdzi, że cierpliwość ludzi, którzy wciąż nie wiedzą co ich czeka w najbliższych miesiącach w fabrykach broni, jest na wyczerpaniu. -Mamy wrażenie, że nie ma żadnych planów i strategii działania, a decyzje które zapadają w sprawie konsolidacji branży są incydentalne i przypadkowe - niepokoi się „Solidarność". Związkowcy zwracają uwagę, że wszystkim działaniom które dotykają żywych przedsiębiorstw, przyglądają się z uwagą „kontrahenci i banki".
Kadra nie chce powtórki z Bumaru
- Niepewność, zawieszanie urzędowych decyzji dotyczących wojskowych zamówień w oczekiwaniu na wynik konsolidacji i co tu dużo mówić – bałagan, już szkodzi strategicznemu biznesowi - martwi się jeden z prezesów dużej spółki. Prosi o anonimowość i dodaje, że kadra także nie wie na czym stoi bo nie zna docelowego modelu integracji branży. – Przemysł oczekuje, że autorom planowanej reformy uda się przede wszystkim uniknąć błędów z okresu Bumaru, kiedy nadmierne rozbudowana centrala nie miała skrupułów w sięganiu do kieszeni producentów po nienależny haracz. – Najgorsze , co mogłoby nas spotkać, to powtórka z przeszłości czyli Bumar – bis – ostrzega nasz rozmówca.