Prezes Serio Marchionne ma jednak nadzieję, że na tym kończą się podobieństwa, gdy przygotował nowe sportowe auto Alfa Romeo i smukłe Maserati chcąc powtórzyć we Włoszech to, co brytyjskie marki Mini i Jaguar osiągnęły należąc do zagranicznych właścicieli. Po sfinalizowaniu przejęcia Chryslera, co spowodowało przeniesienie centrali i zmianę głównej giełdy, Fiat wraca do odraczanych od dawna planów ożywienia marek Alfa Romeo i Maserati, którymi obiecał zwiększyć włoską produkcję.
Salon w Genewie udzieli pierwszych informacji, bo Włosi przedstawiają na nim wersję kabrioletu wprowadzonego niedawno coupé Alfa Romeo 4C i pierwszego Jeepa produkowanego we Włoszech.
Marchionne powiedział w lutym, że zakłady Fiata czeka jasna przyszłość, gdy będą produkować „wyroby z segmentu premium, wysokiej jakości, dla bardziej wyczulonych klientów, osiągając większe marże". Podobnie jak brytyjski przemysł samochodowy, który eksportuje 80 proc. swej produkcji Fiat nastawia się na zaspokajanie zagranicznego popytu. To może złagodzić konsekwencje 6-letniego spadku sprzedaży Fiata na zasadniczych rynkach południowej Europy, gdzie odrodzenie będzie powolne.
Przed Marchionne piętrzą się jednak przeszkody: duże nakłady inwestycyjne, trudny we Włoszech klimat do prowadzenia działalności i duże uzwiązkowienie załogi liczącej 62 tys. ludzi. — Marka premium, musi mieć szeroką ofertę, ale to jest bardzo kosztowne i wymaga czasu. Nie jestem pewien, czy Fiat jest w stanie to spełnić — stwierdził analityk Commerzbanku, Sascha Gommel.
Mini należący di BMW i Jaguar Land Rover związany z Tata Motors stały się maszynkami do robienia pieniędzy dla swych firm matek przyczyniając się do rozkręcenia brytyjskiej produkcji samochodów w 2013 r. do poziomu najwyższego od 6 lat, do czego dołożył się też Nissan z pół milionem pojazdów w Sunderland.