Sprawa dotyczy okresu od 2 listopada do 17 grudnia 2007, kiedy kopalnia Budryk była jeszcze samodzielnym podmiotem. Ówczesny zarząd kopalni odmówił prowadzenia rokowań w sprawie zgłoszonych przez ZZ „Kadra" i WZZ „Sierpień 80" żądań stwierdzając, że wykraczają one poza zakres określony w ustawie o rozwiązywaniu sporów zbiorowych.  – Sąd w Mikołowie wydając wyrok potwierdził słuszność naszego stanowiska – zaznacza Piotr Bojarski, były prezes i dyrektor KWK Budryk. – Tym samym orzekł, że żądania związków zawodowych muszą być oparte na racjonalnych przesłankach i mieścić się w granicach prawa i rozsądku, a pracodawca ma prawo oceniać je krytycznie – dodaje Bojarski.

Jak podaje JSW, sąd w Mikołowie obciążył ZZ „Kadra" kosztami postępowania sądowego w wysokości 27 tys. zł. Wyrok jest nieprawomocny.

Jak z kolei tłumaczą przedstawiciele związków zawodowych, Kadra z Budryka oskarżyła ówczesnych członków zarządu kopalni o to, że zarząd nie podjął rokowań w ramach sporu zbiorowego do czego zapisami ustawy o rozwiązywaniu sporów zbiorowych ich zdaniem był zobowiązany. Spór zgłoszono do PIP, ale rokowań nie podjęto. - Złamanie ustawy doprowadziło do strajku i strat wielkich rozmiarów, czy za to odpowiedzą, zobaczymy. Sprawa trwa od 2009r., była przez prokuraturę wielokrotnie umarzana, sąd zdecydował o postawieniu w stan oskarżenia i rozpoznaniu w 2011r. Odbyło się wiele rozpraw, sprawa jest dla nas oczywista, czysta i prosta – pisał na stronie związkowej Mirosław Dynak, przewodniczący ZZ Kadra KWK Budryk, tuż przed ogłoszeniem wyroku.

W styczniu 2008 kopalnia Budryk trafiła do Jastrzębskiej Spółki Węglowej. Przejęciu towarzyszył najdłuższy w historii polskiego górnictwa, bo trwający 46 dni strajk.