Od 1 sierpnia 2014 roku Rosja zamyka swoje granice przed naszymi owocami i kapustą. – To retorsje związane z sankcjami Unii Europejskiej wobec Rosji – mówi „Rz" Mirosław Maliszewski, prezes Związku Sadowników RP. – Sygnalizowaliśmy Komisji Europejskiej, że taki scenariusz jest możliwy i grozi załamaniem naszego rynku – dodaje.
W 2013 roku Polska wyeksportowała do Rosji prawie 700 tys. ton jabłek. To niemal dwie trzecie całego eksportu tych owoców. Utrata tak dużego rynku będzie dla naszych sadowników katastrofą. Ucierpią na tym, jak dodaje Maliszewski, także pośrednicy, producenci opakowań oraz firmy transportowe. - Straty poniosą także rosyjskie firmy handlowe oraz konsumenci – dodaje szef Sadowników RP. – Rosja, która kupowała 90 proc. jabłek właśnie z Polski, nie ma alternatywny. Nie są nią z pewnością jabłka z Ameryki Południowej, cztery – pięć razy droższe od naszych – zaznacza.
Sadownicy nie zamierzają siedzieć z założonymi rękoma. Już od dłuższego czasu przygotowywali się bowiem do zdobycia nowych rynków. Jesienią tego roku Stowarzyszenie Polskich Dystrybutorów Owoców i Warzyw „Unia Owocowa" i Związek Sadowników RP ruszają z trzyletnią kampanią promocyjną jabłek w Chinach i Zjednoczonych Emiratach Arabskich. Wartość tego programu – niemal 5 mln euro – w połowie zostanie pokryta przez UE. Kolejne 30 proc. wyłoży Polska z budżetu krajowego, a 20 proc. dołożą producenci.
- Za kilka tygodni wybieramy się także z misją do Indii – zaznacza Mirosław Maliszewski.
Jak dodaje, atrakcyjnym rynkiem jest dla naszych producentów także UE, ale tam muszą liczyć się z dużą konkurencją ze strony np. Niemców, Francuzów czy Holendrów.