Informację na temat przygotowywanych zwolnień i gruntownej reorganizacji, która oznaczałaby zwolnienie co czwartego pracownika IBM (spółka zatrudnia ponad 400 tys. ludzi) opublikował jeden ze współpracowników Forbes.com. IBM, który już wcześniej poinformował o planowanych redukcjach, ale o skali stanowiącej zaledwie ułamek zapowiedzianych przez portal, stanowczo zaprzeczył tym rewelacjom. Rzecznik technologicznego giganta Ian Colley nazwał doniesienia mediów "głupotą", a sam wpis blogera – "śmiesznym" i "pozbawionym podstaw". Przypomniał także, że IBM nadal przynosi solidne zyski.
Inwestorzy jednak najwyraźniej oczekują zmian bo od czwartku gdy IBM poinformował po raz pierwszy o planowanych redukcjach i reorganizacji, ceny akcji spółki wzrosły o 4 proc. "Nie byłbym zaskoczony, gdybym usłyszał o kolejnych zwolnieniach – uważa Daniel Morgan, menedżer inwestycyjny w Synovus Trust Company – ale zwolnienie co czwartego pracownika wydaje się nieprawdopodobne". Podobną opinię wyraził w nocie do inwestorów A.M. Sacconaghi, analityk Bernstein Research.
Na Wall Street nie brakuje opinii, że borykający się ze spadkiem sprzedaży IBM ma poważne problemy z dostosowaniem się do szybko zmieniającego się rynku zaawansowanej technologii. Opublikowane w ubiegłym tygodniu wyniki finansowe spółki okazały się gorsze od oczekiwań rynku. Nowa szefowa IBM Virginia Rometty zapowiada ekspansję w nowe obszary – chmury informatyczne, sztuczną inteligencję oraz analizę danych. Jej zdaniem zapowiedziane zwolnienia mają umożliwić zatrudnienie 15 tys., specjalistów w tych właśnie dziedzinach.