Część przepisów ustawy o odnawialnych źródłach energii (OZE) zacznie obowiązywać od przyszłego roku, pozostałe wejdą w życie po ogłoszeniu ustawy, co powinno się stać w najbliższych dniach.
W tej drugiej grupie są przepisy o ulgach dla firm zużywających dużo energii, dotyczące obowiązku umarzania tzw. zielonych certyfikatów, czyli świadectw pochodzeniapotwierdzających, że energię wytworzono z odnawialnych źródeł.
Poszerzony krąg
Dziś to sprzedawca energii jest zobligowany do umarzania certyfikatów od części energii dostarczanej odbiorcom (w 2015 r. od 14 proc. wolumenu). Wynikające z tego tytułu koszty przerzuca na odbiorcę. Ta opłata, niewidoczna w naszych domowych rachunkach, doliczana jest do zakupu każdej zakupionej kilowatogodziny.
Przedsiębiorstwa energochłonne ponoszą wysokie koszty wsparcia OZE, co wpływa negatywnie na ich konkurencyjność. Dlatego ustawodawca zwolnił je z części opłat. Jak będzie wyglądał mechanizm zaproponowany przez Ministerstwo Gospodarki? – W przypadku firm zużywających poniżej 100 GWh rocznie ich sprzedawcy będą mogli umorzyć mniej świadectw pochodzenia niż do tej pory. Jeśli zaś zużycie prądu przekroczy ten poziom, to obowiązek umarzania świadectw przechodzi na odbiorcę, który będzie mógł umorzyć mniej certyfikatów niż dotąd sprzedawca – tłumaczy Adam Jodłowski, radca prawny w kancelarii Deloitte Legal. W zależności od wartości tzw. współczynnika intensywności zużycia obowiązek umorzenia świadectw pochodzenia będzie obniżony o 20, 40 lub nawet 85 proc. Jak zaznacza Jodłowski, zmniejszą się koszty sprzedawcy prądu, co powinno pozwolić na negocjowanie ceny.
Ustawodawca rozszerzył definicję odbiorcy przemysłowego, co znacznie zwiększyło krąg potencjalnych beneficjentów wsparcia. Resort gospodarki ocenił, że liczba przedsiębiorstw uprawnionych do ulgi wzrośnie z kilkudziesięciu do 2–3 tys. firm.