Pracownicy WZL Nr 1 w Łodzi piszą list otwarty w obronie miejsc pracy

Wojskowe Zakłady Lotnicze Nr 1 w Łodzi są nowoczesnym polskim zakładem, który przeszedł gruntowną modernizację, posiada świetnie wyszkoloną kadrę, gotową do podjęcia wyzwania, jakim jest nowa platforma śmigłowcowa - napisali w liście otwartym pracownicy łódzkich WZL Nr 1.

Publikacja: 05.06.2015 14:04

Na środę zapowiadają przemarsz główną ulicą miasta - Piotrkowską; chcą wręczyć wojewodzie łódzkiemu list do premier Ewy Kopacz.

Akcja pracowników związana jest z zapowiadanym uruchomieniem w Łodzi linii montażowej wielozadaniowego śmigłowca dla polskiej armii w przypadku ostatecznego wyboru modelu H225M Caracal produkowanego przez Airbus Helicopters.

W liście otwartym, rozesłanym przez Związek Zawodowy Sektora Obronnego WZL Nr 1, podkreślono, że "w ostatnich tygodniach dochodzi do bezprecedensowych ataków na Wojskowe Zakłady Lotnicze Nr 1 SA w Łodzi", które od dziesięcioleci funkcjonują na terenie miasta.

"Ataki w postaci podawania nierzetelnych i niedokładnych informacji na temat dostosowania oraz gotowości załogi do wdrożenia i obsługi nowej platformy śmigłowcowej, wypływają z przedsiębiorstw, które należą do kapitału zagranicznego, a wypracowane zyski zasilają zagraniczne budżety" - napisano w liście, który w piątek otrzymała PAP.

Przypomniano w nim, że w 2014 r. rząd podjął decyzję o konsolidacji Polskiego Przemysłu Obronnego, w wyniku której powstała Polska Grupa Zbrojeniowa, w skład której wchodzą tylko i wyłącznie przedsiębiorstwa z kapitałem polskim, m.in. Wojskowe Zakłady Lotnicze Nr 1 SA. Konsolidacja przemysłu obronnego - jak zaznaczają autorzy listu - ma na celu zwiększenie konkurencyjności polskiego sektora zbrojeniowego na rynkach światowych obecnie zdominowanych przez duże koncerny zagraniczne.

Podkreślono, że wbrew kreowanym opiniom WZL nr 1 w Łodzi są nowoczesnym polskim zakładem, który w ostatnich latach przeszedł gruntowną modernizację, "posiada świetnie wyszkoloną kadrę pracowniczą gotową na podjęcie nowego wyzwania, jakim jest nowa platforma śmigłowcowa".

"Umieszczenie produkcji, serwisowania i obsługi nowego śmigłowca w Wojskowych Zakładach Lotniczych Nr 1 SA umożliwi dalszy rozwój spółki, co przyczyni się do zwiększenia ilości miejsc pracy i rozwoju regionu łódzkiego" - napisano w liście.

Zawiadomienie o planowanym przemarszu w obronie łódzkich miejsc pracy, organizowanym przez funkcjonujący w zakładzie Związek Zawodowy Sektora Obronnego, trafiło już do łódzkiego magistratu. W zawiadomieniu organizatorzy szacują, iż może w nim wziąć udział 500 osób - powiedział w piątek PAP rzecznik prezydent Łodzi Marcin Masłowski.

Sprawa dotyczy przejścia przez kolejne fazy przetargu na wielozadaniowe śmigłowce dla armii modelu H225M Caracal produkowanego przez Airbus Helicopters. Zgodnie z deklaracjami prezesa AH Guillaume'a Faury'ego wybór tego sprzętu oznaczałby m.in. uruchomienie przez firmę linii montażowej w Łodzi i Dęblinie (obie lokalizacje należą do łódzkich Wojskowych Zakładów Lotniczych nr 1). Łącznie miałoby powstać 1250 miejsc pracy związanych z przemysłem lotniczym i ok. 2 tys. miejsc związanych z nim pośrednio.

W przetargu odrzucono dwa inne śmigłowce - Black Hawk amerykańskiej korporacji Sikorsky i jej polskiego zakładu PZL Mielec oraz AW149 proponowany przez PZL-Świdnik i jego właściciela - grupę AgustaWestland, co spotkało się z protestami załóg obu zakładów oraz władz tych miast.

Kilka dni temu prezydent Łodzi Hanna Zdanowska i marszałek woj. łódzkiego Witold Stępień wystosowali do władz Mielca i Świdnika zaproszenie do wspólnych rozmów o przyszłości polskiego przemysłu lotniczego. Łódzcy samorządowcy podkreślili, że "wybór oferty firmy Airbus Helicopters posiadającej w Łodzi swoje biuro projektowe i od lat współpracującej z Politechniką Łódzką to dla łódzkiej gospodarki najważniejsza decyzja od czasu załamania się branży włókienniczej na początku lat 90.".

Jak podkreśliła prezydent Łodzi "z tych trzech miast (Mielec, Świdnik Łódź) tylko w Łodzi są polskie zakłady, które odprowadzają podatki do Skarbu Państwa tu, w kraju".

Według prezesa WZL nr 1 Jana Piętowskiego, współpraca z AH jest dla tych zakładów jedyną szansą na utrzymanie miejsc pracy i na rozwój. To - jego zdaniem - także szansa dla ponad 40 firm w regionie, z którymi obecnie zakłady współpracują i nowe możliwości dla oddziału w Dęblinie, w którym będą serwisowane silniki.

Zgodnie z planami MON, WZL nr 1 mają być częścią Wojskowej Wyżyny Lotniczej. Obok trzech zakładów - w Łodzi, Radomiu i Dęblinie - miałyby ją tworzyć brygady kawalerii powietrznej w Leźnicy i Glinniku, Baza Lotnictwa Taktycznego w Mińsku Mazowieckim, Baza Lotnictwa Transportowego w Warszawie, PZL Okęcie i Instytut Techniki Wojsk Lotniczych.

Biznes
Aktywa oligarchów trafią do firm i osób w Unii poszkodowanych przez rosyjski reżim
Biznes
Rekordowe wydatki Kremla na propagandę za granicą. Czy Polska jest od niej wolna?
Biznes
Polskie firmy nadrabiają dystans w cyfryzacji
Biznes
Rafako i Huta Częstochowa. Będą razem produkować dla wojska?
Materiał Promocyjny
Tech trendy to zmiana rynku pracy
Materiał Promocyjny
Dlaczego Polacy boją się założenia firmy?
Materiał Partnera
Polska ma ogromny potencjał jeśli chodzi o samochody elektryczne