Jeszcze kilkanaście lat temu eksperci pisali, że zasoby ropy naftowej i gazu ziemnego się wyczerpują. Sugerowali, że surowców kopalnych starczy tylko na kilkadziesiąt lat. Wskazywali, że zmniejsza się wydobycie gazu ziemnego w Holandii i niebawem go w Europie zabraknie. Teraz się okazuje, że światowe zasoby jednak nie są takie małe.
Nowe złoża
Wiele państw pokazuje swój potencjał surowcowy: ostatnio zrobiły to: Egipt, Cypr, Grecja, Liban, Syria i Turcja. Plany eksportu gazu drogą morską mają: Mozambik, Tanzania, Papua-Nowa Gwinea. Wydobycie znacząco rośnie w USA, Kanadzie, Australii i Katarze.
Po analizie rund licencyjnych, w ramach których przynawane są koncesje gazu ziemnego, można stwierdzić, że produkcja tego surowca rosnąć będzie w Nowej Zelandii, na Filipinach, w Tajlandii, Indiach, Irlandii oraz w Chorwacji. Ogromne ilości surowców energetycznych znajdują się w Arktyce. Wraz z topnieniem lodowców skrócą się trasy dostaw nośników energii na rynki azjatyckie.
Czy biorąc to wszystko pod uwagę, powinniśmy się przejmować malejącym wydobyciem gazu w Holandii? Oczywiście kraj ten odczuje przy okazji zmniejszenie wpływów budżetowych, ale w skali światowej surowca będzie coraz więcej.
Największe koncerny energetyczne mają aktywa i swoje interesy w różnych częściach świata. W jednych łatwiej surowiec wydobywać i nim handlować dzięki dynamicznemu rozwojowi rynku LNG. W drugich pojawia się ryzyko inwestycyjne i restrykcyjne normy środowiskowe. Biznesowa intuicja podpowiada, że lepiej inwestować tam, gdzie ryzyko inwestycyjne jest mniejsze i nie ma restrykcji wynikających z rozporządzeń i dyrektyw unijnych.