Reklama
Rozwiń
Reklama

Rząd pracuje nad nowym planem dla Kompanii

Węglowy gigant do końca roku potrzebuje 800 mln zł dofinansowania. W przeciwnym razie spółce grozi bankructwo.

Publikacja: 23.09.2015 21:00

Fiasko planu ratunkowego dla Kompanii Węglowej oznacza, że spółka musi pozyskać nowe finansowanie i porozumieć się z kredytującymi ją bankami na temat przedłużenia tzw. umowy standstill. Przewidywała ona, że instytucje finansowe wstrzymają się od wysuwania roszczeń, ale jedynie do końca września. Dzięki temu Kompania mogła na przykład dla ratowania płynności wyprzedawać węgiel ze zwałów, który był zastawiony przez banki.

Jaki plan na przetrwanie ma węglowy gigant? – Na obecnym etapie rozmów nie chcielibyśmy komentować medialnych doniesień – ucina Tomasz Głogowski, rzecznik Kompanii Węglowej.

Z naszych ustaleń wynika, że w resorcie trwają gorączkowe prace nad utworzeniem planu finansowania Kompanii co najmniej do I kwartału 2016 r. Ma to uchronić spółkę przed bankructwem i zapewnić wypłaty pensji dla 35-tys. załogi. Dopiero w dalszej kolejności kompanijne kopalnie przejdą do Polskiej Grupy Górniczej (PGG), która do tego czasu ma znaleźć inwestorów. Takich, którzy nie będą w 100 proc. zależni od Skarbu Państwa.

Niewykluczone, że resort skarbu wróci do rozmów ze spółkami energetycznymi, które jak dotąd mocno opierały się przed ratowaniem Kompanii. Jak wynika z naszych informacji, na obecność giełdowych firm energetycznych w projekcie Komisja Europejska patrzyła przychylnym okiem.

Tymi problemami zajmie się już jednak nowy rząd – po wyborach parlamentarnych. – Obecny rząd nie zostawia po sobie spalonej ziemi. Przygotuje plany i koncepcje, które z powodzeniem mogą być realizowane po wyborach. Alternatywą było ratowanie Kompanii na siłę metodami, które zakwestionowałaby Komisja Europejska – mówi nasze źródło.

Reklama
Reklama

Poza ryzykiem dotyczącym wszczęcia przez Brukselę postępowania przeciw Polsce o stosowanie niedozwolonej pomocy publicznej problemem dla powstania PGG była też wciąż nieuregulowana kwestia sprzedaży kopalni Brzeszcze. Rząd obiecał w styczniu górnikom, że do końca września znajdzie dla tego zakładu inwestora, a jeśli nie, to wróci on do Kompanii Węglowej, co zrujnowałoby jej biznesplan. Instytucje finansowe, które miały zainwestować w PGG, musiały więc czekać na rozstrzygnięcie przetargu na Brzeszcze. Przetarg jednak wpadł w poślizg i ostatecznie nie wiadomo, czy zostanie rozstrzygnięty do końca września.

Punktem zapalnym w negocjacjach z inwestorami może być cena za nierentowną kopalnię. Obecny faworyt w przetargu – spółka kontrolowana przez energetyczny Tauron – ogłosił, że kupi kopalnię za 1 zł. Tymczasem dotąd Brzeszcze dostały od państwa 90 mln zł dotacji, którą po sprzedaży kopalni trzeba będzie zwrócić. Kto będzie zwracał pieniądze?

– Ten podmiot, którego Komisja Europejska uzna za beneficjenta pomocy publicznej. Niemniej w cenie oferowanej przez inwestora uwzględniona zostanie wielkość przyznanej dotacji – odpowiada Marek Tokarz, prezes Spółki Restrukturyzacji Kopalń, która jest właścicielem Brzeszcz.

O przetrwanie walczy też inna kontrolowana przez Skarb Państwa firma – Jastrzębska Spółka Węglowa. Nie wykupiła we wskazanym terminie obligacji objętych przez ING Bank Śląski wartych 75 mln zł. Zarząd JSW przekonuje, że trwają intensywne rozmowy ze wszystkimi obligatariuszami, a więc PKO BP, BGK, ING i PZU, dotyczące restrukturyzacji zadłużenia.

Biznes
90 mld euro dla Ukrainy, droższy prąd i miliardowy kontrakt ICEYE
Biznes
„Buy European”, czyli… jak nie dać Amerykanom zarobić na rosyjskiej wojnie
Biznes
Geopolityka, gospodarka, technologie - prognozy Rzeczpospolitej na 2026
Biznes
Agnieszka Gajewska nową prezeską PwC w Europie Środkowo-Wschodniej
Biznes
Chińskie auta „widzą i słyszą” wszystko. A Europa jest ślepa
Materiał Promocyjny
Działamy zgodnie z duchem zrównoważonego rozwoju
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama