Szybko przybywa patentów z Polski. W Europie jesteśmy liderem

Rodzimi innowatorzy jeszcze nigdy tak mocno nie dbali o ochronę swoich wynalazków za granicą. Mimo pandemii liczba tego typu wniosków znad Wisły skoczyła na naszym kontynencie aż o 13 proc. – dowiedziała się „Rzeczpospolita”.

Publikacja: 04.04.2022 21:00

Szybko przybywa patentów z Polski. W Europie jesteśmy liderem

Foto: Adobe Stock

Najnowsze dane Europejskiego Urzędu Patentowego (EPO), które publikujemy jako pierwsi, mogą napawać optymizmem. W ub.r. do tego organu wpłynęło 539 zgłoszeń patentowych złożonych przez polskie przedsiębiorstwa, uczelnie wyższe i instytuty badawcze. To świetny wynik, bo oznacza wzrost rok do roku o prawie 13 proc. Tymczasem w czasie pandemii aktywność wielu firm w Europie pod względem ochrony praw własności intelektualnej wyraźnie siadła – łączna liczba zgłoszeń do EPO zwiększyła się o ledwie 4,5 proc., a w niektórych krajach spadła (w Czechach o 1,5 proc., Irlandii – o 2,4 proc., a Słowenii – aż o 30 proc.).

Daleko za gigantami

Tempo, w jakim Polacy patentują swoje rozwiązania na terenie Europy, robi wrażenie – wynik za ub.r. jest bowiem czterokrotnie lepszy niż rok wcześniej, ale też ponadczterokrotnie wyższy w porównaniu ze średnią dla UE-27. Pod względem tej dynamiki jesteśmy – razem z Portugalią – liderami zwyżek na kontynencie. Wciąż jednak pod względem liczby składanych wniosków w europejskiej instytucji daleko nam do czołówki. Paradoksalnie tu prym wiodą podmioty z innych regionów świata – z USA (46,5 tys. patentów w 2021 r. w EPO), Japonii (21,7 tys.), Korei Płd. (9,4 tys.) czy Chin (16,7 tys.). I to właśnie ten ostatni kraj rośnie najszybciej – tylko w ub.r. chińskie firmy i instytucje zastrzegły aż 24 proc. więcej swoich wynalazków w naszej części świata. Dziś mniej niż połowa (44 proc.) wniosków patentowych w Europie pochodzi od podmiotów ze Starego Kontynentu. W EPO zauważają trend i wskazują, że w Niemczech i Francji, europejskich krajach o największej liczbie zgłoszeń, statystyki za 2021 r. pozostały na niemal niezmienionym poziomie, a wzrosła wyraźnie aktywność podmiotów z Azji. Najwięcej zgłoszeń na koncie ma chiński koncern Huawei. Tuż za nim plasują się Samsung i LG. António Campinos, prezes EPO, jest jednak optymistą i podkreśla, że widać duży popyt na patenty, co świadczy o tym, że innowacyjność utrzymuje się na wysokim poziomie.

Czytaj więcej

Rząd planuje dużą ekspansję fiskalną. Nie grozi to od razu katastrofą

– Podkreśla to kreatywność i determinację innowatorów w Europie. Złożyli oni w pandemicznym roku więcej zgłoszeń patentowych, a silny rozwój technologii cyfrowych stanowi niezbity dowód transformacji zachodzącej praktycznie we wszystkich sektorach i branżach – przekonuje Campinos.

Wiodącą dziedziną wśród zgłoszeń patentowych z Polski były technologie medyczne (wzrost o 71 proc.) i produkty farmaceutyczne (ponad 11 proc.), które stanowiły niemal co piąty wniosek. Analizy wskazują, iż cztery z dziesięciu największych polskich podmiotów zgłaszających patenty do EPO to uczelnie lub instytuty badawcze. A to wyższy odsetek niż w większości innych krajów Europy (liderem jest Politechnika Śląska).

Rodzimi naukowcy na świecie nie mają się czego wstydzić. Przykładem może być dr inż. Marta Sawicka, która w Instytucie Wysokich Ciśnień PAN zajmuje się tzw. epitaksją z wiązek molekularnych. Tą techniką wytwarzane są struktury emiterów światła – diody LED czy lasery. Jak wyjaśnia, wyniki jej badań mogą znaleźć zastosowanie np. w zegarach atomowych. – Po pół roku realizacji mamy już potwierdzenie, że zaproponowana droga, którą chcemy dojść do celu, jest właściwa. Zgłosiliśmy już wniosek patentowy na naszą metodę – wyjaśnia Sawicka.

Swoje rozwiązania coraz chętniej patentują też start-upy. Przykładem jest białostocki 2Riders i jego wynalazek – tzw. linkowy holownik rowerowy, który sprawdzi się np. podczas rodzinnych wycieczek. Jak tłumaczy Marek Kukuryka, prezes 2Riders, w trakcie jazdy holownik przenosi generowaną siłą mięśni moc z roweru rodzica na rower dziecka, nie ograniczając przy tym przyjemności z samodzielnego prowadzenia pojazdu przez kilkulatka. – Innowacyjność rozwiązania już została potwierdzona patentami w UE i USA – zaznacza Kukuryka.

Nowatorski projekt bydgoskiej spółki RevDeBug też ma amerykański patent – chodzi o system dla informatyków, który działa podobnie do czarnej skrzynki w samolocie. Narzędzie to nie tylko pokazuje dokładne miejsce w kodzie, gdzie wystąpił błąd, ale również wszystkie czynniki, które go spowodowały. – Programista nie musi poświęcać zatem czasu na stawianie hipotezy i szukanie problemu w linijkach kodu. Dzięki temu rozwiązaniu efektywność pracy działów IT zwiększa się o ponad 20 proc., a czas naprawy błędów skraca się o minimum 50 proc. – przekonuje Adam Kruszewski, dyrektor ds. technicznych w RevDeBug.

Rosja kradnie patenty

Eksperci zauważają, że na razie jest zbyt wcześnie, by prognozować aktywność patentową polskich innowatorów w 2022 r. Nie wiadomo, czy i jak wpłynie na nią wojna w Ukrainie. Wiadomo natomiast, że agresja Rosji objawia się nie tylko krwawymi atakami na naszego wschodniego sąsiada, ale także zamachem na prawo własności intelektualnej. Elżbieta Dziuba, ekspertka Konfederacji Lewiatan, nie ma wątpliwości, że to na ten kraj będzie zwrócona uwaga posiadaczy praw własności intelektualnej, pełnomocników oraz właściwych urzędów. – Rosja, w odpowiedzi na sankcje, dokonała swoistego zawieszenia praw własności intelektualnej wobec krajów uznanych za „nieprzyjazne” – tłumaczy.

Decyzją Kremla ochrona patentowa, która daje osobie uprawnionej monopol na komercyjne wykorzystanie swojego rozwiązania, traci więc moc. Marek Czyżewski, prezes Pravna Group (świadczy m.in. pomoc prawną przy zastrzeganiu znaków towarowych), uważa, że de facto zagraniczne technologie i pomysły mogą być w Rosji kopiowane i używane bez żadnych umów i opłat. – Dekret ma dwie funkcje. Propagandową, aby podkreślić, że Rosja będzie chroniła swoją gospodarkę, i odstraszającą – ma skłonić wahających się, czy wyjść z Rosji, żeby raz jeszcze przemyśleli swoje stanowisko – twierdzi Czyżewski.

Najnowsze dane Europejskiego Urzędu Patentowego (EPO), które publikujemy jako pierwsi, mogą napawać optymizmem. W ub.r. do tego organu wpłynęło 539 zgłoszeń patentowych złożonych przez polskie przedsiębiorstwa, uczelnie wyższe i instytuty badawcze. To świetny wynik, bo oznacza wzrost rok do roku o prawie 13 proc. Tymczasem w czasie pandemii aktywność wielu firm w Europie pod względem ochrony praw własności intelektualnej wyraźnie siadła – łączna liczba zgłoszeń do EPO zwiększyła się o ledwie 4,5 proc., a w niektórych krajach spadła (w Czechach o 1,5 proc., Irlandii – o 2,4 proc., a Słowenii – aż o 30 proc.).

Pozostało 89% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Biznes
Krzysztof Gawkowski: Nikt nie powinien mieć TikToka na urządzeniu służbowym
Biznes
Alphabet wypłaci pierwszą w historii firmy dywidendę
Biznes
Wielkie firmy zawierają sojusz kaucyjny. Wnioski do KE i UOKiK
Biznes
KGHM zaktualizuje strategię i planowane inwestycje
Biznes
Rośnie znaczenie dobrostanu pracownika