Producentem turbin jest spółka joint venture Siemens i koncernu „Siławyje maszyny" oligarchy Aleksieja Mordaszowa (Sieverstal), dowiedział się Reuters. Obie firmy projektują nowe elektrownie dla Krymu i jak dowiedziała się agencja w trzech niezależnych źródłach, są one projektowane „wyłącznie pod turbiny Siemens'a".
Niemcy zaprzeczają jakoby mieli dostarczyć urządzenia na Krym.
„Siemens LLC i jego spółka-córka w Rosji nie dostarczają żadnego wyposażenia, które może być wykorzystane w obiektach zlokalizowanych na Krymie" - oświadczył przedstawiciel firmy z Monachium.
Dodał, że koncern dostarcza turbiny „do elektrowni położonej blisko do siłowni Rajewska na półwyspie Tamanskim w Kraju Krasnojarskim". Zdaniem agencji, jeżeli niemieckie turbiny trafią na położony niedaleko Krymu półwysep, będzie to test tego jak daleko można się posunąć w warunkach sankcji. Zabraniają one firmom i osobom przekazywania technologii i urządzeń energetycznych na anektowany Krym oraz wszelkich działań mających na celu obejście tych zakazów.
Rosyjskie władze utajniły szczegóły inwestycji energetycznych na Krymie, w tym jakie turbiny zostaną zamontowane w nowych elektrowniach. Reuters dowiedział się, że mają one zostać zbudowane przez nową fabrykę Siemensa otworzoną w minionym roku pod St. Petersburgiem. To ten zakład należy w 65 proc. do Niemców a w 35 proc. do firmy Mordaszowa.