CEO GlaxoSmithKline, Andrew Witty, ostrzega, że ewentualne przeniesienie Europejskiej Agencji ds. Leków (EMA) z Londynu na kontynent po decyzji Wielkiej Brytanii o opuszczeniu Unii Europejskiej może spowodować „ogromne zakłócenia”. Przedstawiciele sektora farmaceutycznego z Włoch i Szwecji podjęli już pierwsze działania w celu przenosin EMA, również Premier Danii Lars Lokke Rasmussen zasugerował, że jego kraj jest zainteresowany ewentualnymi przenosinami EMA.

EMA jest odpowiedzialna za ocenę naukową wniosków o europejskie pozwolenie na dopuszczenie do obrotu produktów leczniczych. Firmy składają do EMA pojedynczy wniosek o pozwolenie na dopuszczenie do obrotu. Agencja zatrudnia około 900 osób, jak zasugerował Witty, w przypadku ewentualnych przenosin agencji „wielu pracowników będzie musiało zmienić swoje stanowiska” dodając „tych, którzy nie będą musieli zmienić miejsca zamieszkania”. CEO zaznaczył, że „jest to regulator, który dba o zdrowie i bezpieczeństwo setek milionów Europejczyków. Nie chcecie, aby utracił on swoją zdolność do trzymania ręki na pulsie”.

Swoje obawy, co do potencjalnych zakłóceń pracy EMA w przypadku jej przenosin, wyraził również Dieter Weinand, szef działu farmaceutycznego firmy Bayer. „Bardzo ważne jest abyśmy dostrzegali, jakie problemy dla przemysłu farmaceutycznego może wywołać ewentualna relokacja oraz jaka jest zdolność agencji do przyciągnięcia największych talentów w razie przenosin, tak aby nadal była ona w stanie świadczyć usługi na poziomie, do którego przywykliśmy” skomentował Weinand.

Jednakże, George Freeman, jeden z doradców Premier Theresy May, powiedział w ubiegłym miesiącu, że Wielka Brytania będzie starała się o postanie EMA w Londynie. „Musimy udowodnić, że przenosiny EMA nie są w interesie UE” stwierdził, dodając że „częścią tego wyzwania jest udowodnienie, że pomimo naszego wystąpienia spod wspólnych regulacji jesteśmy w stanie je tworzyć”.