Wspieranie start-upów jest dzisiaj bardzo modne – zwłaszcza wśród polityków – co nie znaczy, że jest im łatwo pozyskiwać fundusze na dalszy rozwój. Teoretycznie opcji jest dużo, czyli fundusze zalążkowe, inwestorzy, programy unijne, ale to niestety często tylko pozory.
– Aktywność funduszy venture capital w Polsce może wyglądać na intensywną, ale 89 proc. zainwestowanego kapitału w drugim kwartale 2016 r. dotyczy dwóch polskich spółek: DocPlannera oraz Brainly, w które zagraniczne fundusze zainwestowały odpowiednio 80 i 57 mln zł – mówi Bartosz Sobota, analityk inwestycyjny funduszu Inovo.
– W przypadku funduszy polskich ze wsparciem ze środków publicznych z końcem 2015 roku zakończył się okres inwestycyjny wielu funduszy KFK, NCBR i z unijnej „Innowacyjnej gospodarki", co wpłynęło na mniejszą liczbę transakcji VC w pierwszej połowie 2016 r. – dodaje.
Co z inwestorami?
W ankiecie, którą Inovo przeprowadziło wśród funduszy VC inwestujących w Polsce, ponad 25 proc. zadeklarowało jednak zwiększenie liczby inwestycji w drugiej połowie 2016 r. Przedstawiciele Inovo zwracają uwagę, że obecnie na liczbę inwestycji i wielkość inwestycji będą wpływały trzy czynniki: koniec okresów inwestycyjnych ostatnich funduszy KFK z końcem 2016 r., rozpoczęcie okresów inwestycyjnych funduszy Bridge Alfa dofinansowanych przez NCBR (w sumie 19 funduszy z 436 mln zł) oraz oczekiwanie na szczegóły ogłoszonego przez premiera Mariusza Morawieckiego wartego 3 mld zł programu Start in Poland.
– Sytuacja polskich funduszów inwestycyjnych typu seed jest podobna do sytuacji polskich start-upów. Wiele się nauczyły na swoich błędach przez ostatnie trzy–cztery lata. Mają duże kompetencje, ale niestety brakuje im pieniędzy na inwestycje, przynajmniej w obecnym roku – mówi Tomasz Szczęśniak, współzałożyciel Briefly, platformy pomagającej znaleźć lokal na każdą okazję.