Minister podczas tradycyjnego śniadania z przedsiębiorcami zorganizowanego przez „Rzeczpospolitą" wskazywał, że gospodarka ma się dobrze i jest to zasługa przede wszystkim przedsiębiorców.
– Kiedy wchodziłem do rządu, nawet nie śniłem, że uda się postawić gospodarkę tak szybko na nogi. Prawdą jest, że wykorzystujemy koniunkturę. Teraz rośniemy ponad 5 proc. i jest to wzrost stabilny. Najważniejsze dla nas to utrzymać tempo przyrostu PKB w przedziale 4–5 proc.
Kwieciński zapewnił, że perspektywy wydają się bardzo dobre. Zwrócił uwagę na dobre globalne otoczenie makroekonomiczne, wskazując, że gospodarka Stanów Zjednoczonych rośnie w tempie 4 proc., a wszystkie kraje Unii Europejskiej notują wzrost PKB. – Wiadomo jednak, że pozytywny cykl koniunkturalny nie będzie wieczny, choć wszystko wskazuje na to, że możemy liczyć na co najmniej 1,5 roku dalszego wzrostu – ocenił minister.
Jego zdaniem chociaż głównym motorem wzrostu jest konsumpcja, rola programu 500+ w jej rozkręceniu jest przeceniana. – Znacznie ważniejsze jest nastawienie Polaków, którzy dobrze oceniają swoją sytuację finansową. Bardzo szybko rośnie dochód rozporządzalny – mówił.
Zauważył, że obszarem wciąż mającym silny potencjał wzrostowy jest eksport. – Nasze firmy dobrze sobie radzą na rynku unijnym, ale za mało wchodzą na rynki globalne. Nie ma nas w Afryce i Ameryce Południowej. Nasza wymiana handlowa z Bawarią jest 1,5 raza większa niż z USA – wskazał.